Najpoważniejszym kandydatem na jego następcę jako przewodniczącego CSU jest - według gazety - obecny minister rolnictwa Horst Seehofer, natomiast stanowisko premiera Bawarii mógłby objąć Guenther Beckstein, aktualnie bawarski minister spraw wewnętrznych. Jak pisze "SZ", czołowi politycy CSU chcą uzgodnić wspólnie z kalendarz jego rezygnacji, zastrzegając, że nie zamierzają przeprowadzać przeciwko niemu puczu. Przeciwnie - na początku tego tygodnia prezydium CSU udzieliło Stoiberowi poparcia. Uczestnicy spotkania w Monachium opowiedzieli się jednomyślnie za ponownym wysunięciem kandydatury Stoibera na premiera Bawarii w wyborach w 2008 roku oraz za pozostawieniem mu stanowiska szefa partii. 65-letni Stoiber jest jednym z najbardziej wpływowych niemieckich polityków ostatnich dziesięcioleci. Urząd premiera Bawarii sprawuje od 13 lat, od 1999 roku przewodzi równocześnie rządzącej w Bawarii CSU. W roku 2002 był kandydatem chrześcijańskich demokratów do urzędu kanclerza Niemiec, przegrał jednak nieznacznie z socjaldemokratą Gerhardem Schroederem. W ostatnim czasie Stoiber krytykowany był coraz częściej przez cześć partyjnych działaczy na niższych szczeblach, a przed świętami Bożego Narodzenia popadł w poważne tarapaty. Partyjna przeciwniczka Stoibera, starościna północnobawarskiego Fuerth, Gabrielle Pauli, oskarżyła go o to, że wiedział o próbach jej szpiegowania. Szef kancelarii Stoibera, Michael Hoehenberg, miał jakoby wypytywać wspólnych znajomych o szczegóły z prywatnego życia Pauli. Według niemieckich mediów, polityczna kariera Stoibera dobiega końca. Z najnowszych sondaży wynika, że większość mieszkańców Bawarii nie chce, by Stoiber ponownie ubiegał się o stanowiska premiera. Kryzys w CSU niepokoi jej siostrzaną partię CDU. Obie partie tworzą w Bundestagu wspólny klub parlamentarny i są podstawą obecnego rządu koalicyjnego Angeli Merkel.