Na rozpoczynającym się w czwartek szczycie UE Polska zadeklaruje zamiar wejścia do paktu na rzecz konkurencyjności, który przyjął nazwę "Pakt Euro Plus", by podkreślić otwartość dla krajów spoza eurolandu. Wolę wejścia deklarują też Dania, Bułgaria, Litwa i Łotwa. Cokolwiek smutny przypadek podczas protestów przeciwko "Paktowi Euro Plus" "Polska wydaje się krajem najlepiej przygotowanym spoza strefy euro, aby do paktu przystąpić" - powiedział premier Donald Tusk w Brukseli, gdzie o godz. 17 rozpoczyna się szczyt UE. Zapowiedział, że na szczycie zadeklaruje intencję przystąpienia do Paktu Euro Plus. "Ale ostateczną decyzję podejmiemy w kraju, po przeanalizowaniu ostatecznego dokumentu, jaki dziś, a w zasadzie jutro przyjmiemy w Brukseli" - dodał. Zapewnił jednak, że w obecnym kształcie pakt "nie jest szczególnie kłopotliwy". Wskazał, że to dla innych państw nowością jest proponowany wymóg gwarancji prawnych, by zapobiegać nadmiernemu zadłużaniu się (Polska ma już próg 60 proc. PKB w konstytucji, a także tzw. regułę wydatkową). "W tym kształcie, w jakim dzisiaj jest ten dokument, Polska nie musiałaby się obawiać żadnych zobowiązań" - podkreślił. Według polskich źródeł dyplomatycznych, decyzje w ramach paktu będą podejmowane jednomyślnie przez kraje w nim uczestniczące. "Polska ma więc pełen współudział i pełną rolę" - powiedziały źródła. Po wstępnych deklaracjach rządów, które mają zostać formalnie powtórzone na szczycie w Brukseli, szacuje się, że w Pakcie będą 22 kraje (17 z eurolandu plus 5 spoza). Poza nim pozostaną: Wielka Brytania, Szwecja, Czechy, Węgry i najpewniej Rumunia. Według polskich źródeł, waga państw należących do tzw. Północy, do których zalicza się m.in.: Niemcy, Polskę, Holandię i Danię, będzie w pakcie większa niż krajów tzw. Południa. W projekcie wniosków ze szczytu pojawia się jego nowa nazwa "Pakt Euro Plus" (dotychczas w unijnych dokumentach nazywanego "Paktem Euro", a w pierwotnej niemiecko-francuskiej propozycji "Paktem na rzecz konkurencyjności"), zmieniona, jak podkreśliły źródła polskie, "na wniosek Polski", by podkreślić jego otwarty charakter. Pakt jest otwarty dla krajów spoza euro pod warunkiem, że zobowiążą się zrealizować jego wymogi: co roku będą się politycznie zobowiązywać do zbliżania polityk gospodarczych w wybranych dziedzinach, takich jak zatrudnienie, konkurencyjność gospodarcza czy stabilność finansów publicznych. Już do kwietnia kraje mają zgłosić w ramach narodowych programów reform propozycje podnoszenia konkurencyjności gospodarek. Polskie źródła wskazywały, że niewykluczone, iż Polska wskaże na planowaną reformę emerytur mundurowych. "Pakt Euro Plus (...) na wzmacniać gospodarczy filar Europejskiej Unii Walutowej i osiągnąć nową jakość koordynacji polityki gospodarczej, celem poprawy konkurencyjności, i w ten sposób prowadzić do wyższego poziomu konwergencji" - brzmi projekt wniosków końcowych ze szczytu. Zdaniem polskich źródeł, w ramach paktu jest już zgoda w sprawie odrzucenia propozycji KE sprzed dwóch tygodni, by wprowadzić w UE jednolitą, skonsolidowaną podstawę opodatkowania przedsiębiorstw (CIT). Źródła tłumaczyły, że nie ma zgody państw, żeby można było dokonywać redystrybucji dochodów z podatku CIT. Polska opowiada się za utrzymaniem obecnej zasady, że firmy są opodatkowane tam, gdzie są zarejestrowane; jest także za maksymalnie szeroką i prostą podstawą podatkową, bez wyjątków i zwolnień, gdyż "to jest dobre w perspektywie stabilizacji finansów publicznych". Teraz firmy prowadzące interesy w całej UE muszą stosować zasady 27 różnych systemów podatkowych. Propozycja KE zakłada, że mogłyby przygotowywać jedną deklarację podatkową i konsolidować zyski i straty osiągnięte w różnych krajach. Państwa, gdzie firmy prowadzą interesy, dzieliłyby się między sobą podstawą opodatkowania według aktywów, sprzedaży i siły roboczej. Potem każdy z nich zastosowałby własną stawkę podatkową. Propozycja zakłada, iż firmy same będą mogły decydować, czy stosować wspólną skonsolidowaną podstawę opodatkowania, czy 27 różnych systemów krajowych. W Polsce stawka podatku CIT wynosi 19 proc. i należy do najniższych w Europie. Pakt to pomysł Francji i Niemiec, które wspólnie zaprezentowały na szczycie w Brukseli 4 lutego ideę zacieśnia integracji w ramach eurolandu poprzez silniejsze zarządzanie gospodarcze, pod groźbą sankcji za nierealizowanie wyznaczonych celów. Zgodnie z zapisem w deklaracji szczytu eurolandu 11 marca o powołaniu Paktu, na kolejne szczyty przywódców państw euro będą jednak zapraszani liderzy państw, które dołączą do Paktu. Z Brukseli Inga Czerny i Michał Kot