Zakładnicy - kobieta i mężczyzna - nie odnieśli obrażeń. Podczas akcji słychać było wybuchy, nie wiadomo jednak, czy były to świece dymne, czy broń palna - podała agencja dpa. Na miejscu było ponad 200 policjantów oraz jednostka antyterrorystyczna. 24-letni mężczyzna wtargnął przed godz. 9 do budynku ratusza i zabarykadował się wraz z trojgiem zakładników w jednym z biur urzędu. Jak podała policja, sprawca nie ma stałego miejsca zameldowania i był wcześniej karany. Mężczyzna miał zakaz wstępu do budynku ratusza ze względu na stalking wobec pracownicy urzędu miasta i groźby kierowane pod adresem innych pracowników ratusza. Kobieta, którą od dłuższego czasu uporczywie nękał, była jednym z zakładników. W grupie zakładników znalazł się też zastępca burmistrza, którego napastnik zwolnił już po południu. Porywacz leczony był psychiatrycznie. Na miejscu obecny był jego lekarz. Wcześniej przekazano mu lekarstwa. Porywacz był uzbrojony w pistolet. Incydent z zakładnikami nastąpił na kilka godzin przed planowaną wizytą w Ingolstadt kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która razem z premierem Bawarii Horstem Seehoferem miała wziąć udział w wiecu politycznym. Przedwyborcze spotkanie, które miało się odbyć właśnie przed ratuszem, zostało odwołane, by nie wywierać presji na policję. Szefowa rządu odwołała też drugie zaplanowane spotkanie na terenie Bawarii - w Regensburgu. 22 września odbędą się wybory do Bundestagu, a tydzień wcześniej wybory w kraju związkowym Bawaria. W starym ratuszu w Ingolstadt, pochodzącym z XIV wieku i rozbudowywanym w XIX wieku, mieszczą się m.in. siedziba burmistrza i biuro informacji turystycznej. W pobliżu budynku znajduje się tzw. nowy ratusz. Z Berlina Jacek Lepiarz