- Jeszcze tylko 278 dni i papierowe bilety będą tylko atrakcją dla kolekcjonerów - powiedział dyrektor IATA Giovanni Bisignani, gdy zrzeszenie złożyło w poniedziałek ostatnie zamówienie na takie bilety. Według dyrektora, oznacza to oszczędność 9 dol. na podróżnym. Bisignani nie wyjaśnił, kto skorzysta na mniejszych kosztach - pasażerowie czy przewoźnicy. Dodał za to, że odejście od papieru pozwoli przemysłowi lotniczemu - krytykowanemu przez ekologów za zanieczyszczanie środowiska - uratować 50 tysięcy drzew rocznie. IATA reprezentuje ponad 240 linii lotniczych obsługujących 94 proc. rejsowych lotów międzynarodowych. Poza zrzeszeniem pozostają głównie tanie linie, które już dziś sprzedają tylko bilety elektroniczne. Ich pasażerowie są rejestrowani w systemie komputerowym, a przy odprawie okazują tylko dowód tożsamości. IATA wezwała do przechodzenia na "e-bilety" ponad trzy lata temu. Dziś podróżuje z nimi już 84 proc. pasażerów zrzeszonych linii.