Najlepsze popisy Berlusconiego Rezygnacja Berlusconiego po trzech i pół roku pracy jego trzeciego rządu to rezultat utraty przez centroprawicową koalicję rządową większości w Izbie Deputowanych. Kryzys koalicyjny wybuchł, gdy z macierzystej partii premiera, Lud Wolności, odeszła ostatnio grupa polityków zarzucając mu niezdolność do rządzenia w chwili poważnego kryzysu finansów państwa. Silvio Berlusconi, tak jak zapowiadał, ustąpił ze stanowiska zaraz po uchwaleniu przez obie izby parlamentu ustawy o stabilizacji finansów, zawierającej pakiet kroków antykryzysowych. Prezydent Napolitano natychmiast ją podpisał. Zanim premier udał się do Kwirynału na spotkanie z prezydentem przewodniczył ostatnim, pożegnalnym obradom Rady Ministrów i spotkał się z kierownictwem swej partii. Kryzys rządowy, rozpoczęty wraz z jego dymisją, ma trwać bardzo krótko i zakończyć się już w poniedziałek - aby uspokoić nerwowo reagujące rynki - wraz z desygnowaniem na premiera ekonomisty Mario Montiego. Utworzy on rząd, określany mianem prezydenckiego, gdyż to Giorgio Napolitano wysunął jego kandydaturę i nalegał na takie właśnie rozwiązanie kryzysu, bez konieczności przeprowadzania przedterminowych wyborów. AFP Niedziela będzie dniem konsultacji, jakie prezydent przeprowadzi z ugrupowaniami koalicji i opozycji na temat powołania nowego gabinetu. Nieformalne, symboliczne przekazanie rządów nastąpiło już w sobotę, podczas obiadu, na który Silvio Berlusconi zaprosił Mario Montiego. Rezygnacji Silvio Berlusconiego towarzyszyły wielotysięczne wiece radości jego przeciwników w centrum w Rzymu; przed Pałacem Prezydenckim na Kwirynale, dokąd pojechał, a także przed Kancelarią Premiera w Palazzo Chigi i przed prywatną rezydencją szefa rządu. Najwięcej ludzi zebrało się na Kwirynale, gdzie symbolicznie żegnało przybyłego tam premiera rzucając monetami. Włosi masowo świętowali odejście szefa rządu. Wznosili okrzyki: "Berlusconi do domu", "Bufon" i "Alleluja". Trzymali w rękach transparenty z napisem: "12 listopada, dzień wyzwolenia". Radość tę komentatorzy porównują z wybuchem entuzjazmu, jaki miał miejsce, gdy włoska reprezentacja wygrała Mundial. Na ulicach Rzymu zgromadziły się ogromne siły policji. AFP Sam premier, który tuż przed udaniem się do Pałacu Prezydenckiego spotkał się z kierownictwem swej partii Lud Wolności, powiedział, że jest "głęboko rozgoryczony" kontestacjami i wiecami jego przeciwników. Pałac Prezydencki opuścił po rozmowie z Napolitano bocznym wyjściem, by uniknąć spotkania z wiwatującymi tłumami. W takiej atmosferze nie ustępował żaden premier Włoch. Z Rzymu Sylwia Wysocka