W uzasadnieniu napisał, że niektórym przedstawicielom polskich władz ograniczono dostęp do miejsca tragedii czy zapisu czarnych skrzynek tupolewa w wersji audio. Podkreślił też, że międzynarodowego śledztwa chce 50 tysięcy Polaków, którzy podpisali się pod specjalną petycją. Projekt rezolucji kończą natomiast słowa: "Izba Reprezentantów żąda niezależnego, międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy lotniczej z 10 kwietnia 2010 roku". Czy taki wniosek ma szanse powodzenia? To tak naprawdę jeden z wielu projektów rezolucji. Można też odnieść wrażenie, że stanowi jedynie próbę przypodobania się Polakom przed jesiennymi wyborami w Stanach Zjednoczonych. Warto też podkreślić, że po zatrzymaniu rosyjskich szpiegów za oceanem podsycane są antyrosyjskie nastroje, a projekt rezolucji ws. smoleńskiego śledztwa złożył republikański kongresman. Tymczasem to administracja demokratycznego prezydenta Baracka Obamy chciała ocieplenia stosunków z Rosją - nie republikanie. Wielu Polaków za oceanem rozsyła sobie mimo to drogą mailową ten dokument. Są i tacy, którzy nawołują, by podziękować kongresmenowi, wysyłając krótkie: "Thank you".