- Gwałt to akt zła. (...) Jest faktem, że gwałt może prowadzić do ciąży. Jest prawdą, że wiele osób pada ofiarą gwałtu - przyznaje Akin w udostępnionym we wtorek nagraniu. Jednak "mój błąd tkwił w doborze słów, nie w wewnętrznym przekonaniu. Proszę was o przebaczenie" - mówi kongresman. Podkreślając, że sam jest ojcem dwóch dziewczynek, domaga się w nagraniu "twardej sprawiedliwości" dla gwałcicieli i kieruje wyrazy współczucia do ich ofiar. W Partii Republikańskiej narastają naciski na ultrakonserwatywnego kongresmana z Missouri, by wycofał się z wyścigu o fotel senatora. On sam jednak jeszcze w poniedziałek w wywiadzie dla radia podkreślał, że nie zamierza rezygnować z udziału w wyborach. Według prawa wyborczego stanu Missouri kandydaci mogą wycofać się z rywalizacji na 11 tygodni przed terminem wyborów. Tyle samo czasu ma wtedy partia kandydata, by wystawić kogoś w zastępstwie. W przypadku Akina termin ten mija o północy czasu polskiego w nocy z wtorku na środę. Po przekroczeniu tego terminu do rezygnacji z wyborów kandydata upoważnia już tylko nakaz sądowy. Najnowszy sondaż przeprowadzony w poniedziałek wydaje się potwierdzać, że decyzja Akina o dalszym kandydowaniu nie jest pozbawiona podstaw. W badaniu ośrodka Public Policy Polling Akin wciąż wyprzedza swą rywalkę z Partii Demokratycznej Claire McCaskill o jeden punkt procentowy (44 proc. do 43 proc.). "Słowa Akina były niewłaściwe" Jak tłumaczy szef ośrodka, większość wyborców przyznaje, że słowa Akina były niewłaściwe, jednak nie wzburzyły ich na tyle, by głosować na kandydata Demokratów. W wywiadzie dla telewizji KTVI wyemitowanym w niedzielę Akin został zapytany, dlaczego opowiada się za zakazem aborcji nawet gdy ciąża jest wynikiem kazirodztwa lub gwałtu. - Z tego co, jak rozumiem, mówią lekarze, to (ciąża w wyniku gwałtu - red.) jest naprawdę rzadkie. Jeśli jest to gwałt we właściwym sensie tego słowa, kobiecy organizm ma sposoby, żeby to jakoś zablokować - odpowiedział Akin. - Załóżmy jednak, że to nie podziało: myślę, że powinna być jakaś kara, ale wymierzona gwałcicielowi; nie powinno się atakować dziecka - dodał. Nie jest jasne, co właściwie Akin miał na myśli, używając określenia "legitimate rape". Można je przetłumaczyć jako "gwałt we właściwym sensie tego słowa", ale także jako "gwałt uzasadniony". Kuriozalną wypowiedź republikańskiego kongresmana skrytykował prezydent Barack Obama, zdystansował się od niej także sztab kampanii kandydata na prezydenta Mitta Romneya i kandydata na wiceprezydenta Paula Ryana.