"Polskę i Stany Zjednoczone, jak podkreślał wielokrotnie Prezydent RP Andrzej Duda, łączy najsilniejsze od lat wielowymiarowe partnerstwo strategiczne oparte na wspólnych wartościach wolności i demokracji" - czytamy oświadczeniu Kancelarii Prezydenta, podpisanym przez prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego. "Dlatego też, w związku z dokończeniem przerwanego procesu zliczania głosów elektorskich i zatwierdzeniem przez Kongres USA wyniku wyboru 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych wyrażamy uznanie dla siły amerykańskich instytucji demokratycznych" - głosi oświadczenie. Jak podkreślono, zatwierdzenie przez Kongres USA wyniku wyboru 46. prezydenta stanowi "dowód stabilności demokracji amerykańskiej i potwierdza zasadę, że demokratyczna zmiana następuje przy urnie wyborczej, a nie poprzez agresywne demonstracje uliczne". Odniesienie do wydarzeń w Waszyngtonie Kancelaria Prezydenta RP pozytywnie odnotowała komunikat prezydenta Donalda Trumpa na temat pokojowego i uporządkowanego przekazania władzy, które nastąpi 20 stycznia br. na ręce prezydenta elekta Joe Bidena. "W związku z wczorajszymi wydarzeniami w Waszyngtonie, w imieniu Prezydenta RP, składamy nasze głębokie wyrazy współczucia bliskim ofiar, a poszkodowanym życzmy szybkiego powrotu do zdrowia" - czytamy w oświadczeniu prezydenckiej kancelarii. Wdarli się na Kapitol W czwartek Kongres USA zatwierdził głosy Kolegium Elektorów, uznając demokratę Joe Bidena za zwycięzcę wyborów prezydenckich z listopada 2020 r. Inauguracja 46. przywódcy Stanów Zjednoczonych odbędzie się 20 stycznia. Prezydent USA Donald Trump zapewnił w czwartek, że 20 stycznia dojdzie do uporządkowanego przekazania władzy. W środę zwolennicy prezydenta USA Donalda Trumpa wtargnęli do gmachu Kongresu, doprowadzając do wstrzymania posiedzenia amerykańskiego parlamentu, który zebrał się, aby zatwierdzić wyborczą wygraną prezydenta-elekta Joe Bidena. Tłum wdarł się na Kapitol podczas marszu zwolenników Trumpa pod hasłem "Uratujmy Amerykę". Na około godzinę przed atakiem Trump przemawiał, zachęcając swoich zwolenników, aby "nigdy nie poddawali się" w walce przeciwko sfałszowanym jego zdaniem wyborom prezydenckim. Po wtargnięciu do gmachu Kongresu demonstrantom udało się wejść m.in. do sali obrad Izby Reprezentantów oraz biura szefowej tej izby Nancy Pelosi. Zdjęcia przechadzających się po korytarzach Kongresu sympatyków Trumpa z flagami Konfederacji oraz bronią obiegły cały świat. Doszło do starć protestujących z policją. Interweniowała Gwardia Narodowa. Według informacji waszyngtońskiej policji w trakcie środowych zamieszek śmierć poniosły cztery osoby.