Jednak budżet przewidujący wydatki 3,5 biliona dolarów został uchwalony w czwartek wieczorem (czasu lokalnego) wyłącznie głosami mających większość Demokratów. W Izbie Reprezentantów przeszedł stosunkiem głosów 233 do 196, a w Senacie - 55 do 43. Jest to miarą ostrej ideologicznej i politycznej polaryzacji w Waszyngtonie. Demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi powiedziała, że jej partia chciałaby dojść do porozumienia z Republikanami (GOP), ale nie może zrezygnować z programu zasadniczych zmian w kraju. - Naród amerykański chce prawdziwych zmian i jesteśmy tu po to, aby to sprawić - zaznaczyła Pelosi. Uchwalenie budżetu jest tym większym sukcesem Obamy, że udało mu się pokonać początkowy opór ze strony konserwatywnych Demokratów. Administracja dokonała pod ich naciskiem pewnych cięć wydatków w początkowym projekcie, co sprawiło, że wszyscy kongresmani i senatorowie tej partii poparli ostateczny projekt. Obie wersje budżetu muszą być jeszcze uzgodnione na konferencji przedstawicieli Senatu i Izby Reprezentantów. Republikanie oskarżają administrację, że wydatki w budżecie doprowadzą do nadmiernego powiększenia deficytu, a w konsekwencji i zadłużenia państwa. W przyszłym roku zakładany deficyt ma przekroczyć 1,2 biliona dolarów, a dług publiczny w najbliższych latach sięgnie 70 procent PKB. Budżet rządowy - oświadczył lider mniejszości w Senacie Mitch McConnell - "prowadzi do dramatycznego i potencjalnie nieodwracalnego zwrotu na lewo w dziedzinie ochrony zdrowia, oświaty i prywatnej przedsiębiorczości". GOP twierdzi, że program administracji Obamy oznacza bezprecedensową w dziejach USA ingerencję rządu w gospodarkę i kontrolę sektora prywatnego.