Policja poinformowała we wtorek, że oddziały straży pożarnej opanowały główny pożar i zapobiegły jego rozprzestrzenieniu się na drugi magazyn amunicji, gdzie według źródeł wojskowych znajduje się amunicja jeszcze większego kalibru. Nie wyklucza się, że zostanie przeprowadzona kontrolowana likwidacja amunicji w drugim obiekcie w celu uniknięcia dalszych zniszczeń. Do eksplozji w składach amunicji w Brazzaville doszło w niedzielę. Według wstępnych danych przyczyną wypadku był pożar wywołany zwarciem elektrycznym. Telewizja państwowa pokazała we wtorek pierwsze obrazy ze strefy katastrofy, gdzie w promieniu pół kilometra od obiektów wojskowych wybuchy zniszczyły wszystkie budynki, w tym trzy szkoły i dwa kościoły. "To jak tsunami bez wody" - powiedział w TV minister spraw wewnętrznych Raymond Zephyrin Mboulou. W wyniku katastrofy rannych zostało ponad 1000 osób. Około 5000 ludzi pozostaje bez dachu nad głową. Wybuchy wywołały panikę w mieście. Eksplozje słychać było także w Kinszasie, stolicy Demokratycznej Republiki Konga (d.Zair), położonej po drugiej stronie rzeki Kongo. W telewizji pojawił się minister obrony Republiki Konga Charles Zacharie Bowao, który próbował uspokoić ludzi po obu stronach rzeki i informował, że nie jest to wojna ani zamach stanu, lecz incydent w składach amunicji. Doraźną pomoc, w tym lekarzy, wysłała do Brazzaville Francja.