- Polska poszukuje wiarygodnych partnerów w krajach Afryki, którzy wyznają wspólne wartości. Nie mamy żadnych wątpliwości, że w Rwandzie pod tym względem znajdujemy zrozumienie i przyjaciół - mówił Andrzej Duda podczas niedawnej wizyty w tym kraju. W tym samym czasie w sąsiedniej Demokratycznej Republice Konga trwały protesty wymierzone w Kigali. Jeden z demonstrantów - co zarejestrowały kamery portalu AfricaNews - trzymał transparent z napisem "Pologne degage en D.R.C", co można przetłumaczyć "Polsko - wynoś się z DRK". Kongo ostro o Polsce. W tle wizyta Dudy w Afryce Według manifestantów Warszawa stanęła w jednym rzędzie z zachodnimi stolicami rzekomo wspierającymi rebeliantów z ruchu M23, którzy od ponad dekady walczą o kontrolę nad bogatymi w minerały wschodnimi terenami kraju. W wyniku ich działań domy we wschodniej prowincji Masisi opuściły setki tysięcy ludzi. Rebelianci, podobnie jak rządzący Rwandą, należą do ludu Tutsi. Wizytę polskiego prezydenta odnotował portal depeche.cd. "Dwustronne umowy o współpracy w różnych obszarach, podpisane między Andrzejem Dudą a jego rwandyjskim odpowiednikiem Paulem Kagame nie cieszą kongijskich władz. W notatce Ministerstwo Spraw Zagranicznych Demokratycznej Republiki Konga uważa, że zapowiadane przez Polskę wsparcie militarne dla Rwandy ma na celu wprowadzenie Kongijczyków w żałobę" - wskazało afrykańskie medium. Kongo o "dwulicowej postawie Polski" Kongijska dyplomacja zaprotestowało też przeciwko "dwulicowej postawie Polski", która wcześniej na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ poparła Kinszasę, jednak później nawiązała bliższe relacje z Kigali. Demonstranci w ostatnich dniach w agresywny sposób protestowali przed ambasadami i przedstawicielstwami dyplomatycznymi USA, Wielkiej Brytanii, Francji oraz Polski. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!