Przypomnijmy, że w piątek Donald Trump zerwał z obowiązującą od kilku dekad tradycją i przeprowadził rozmowę telefoniczną z prezydent Tajwanu Caj Ing-wen. Rozmowa ta spotkała się ze sporą krytyką ze strony Chin, ponieważ Pekin traktuje Tajwan jako swoją zbuntowaną prowincję. Spięcie z Chinami nie powstrzymało jednak Trumpa przed kolejnym krokiem w kierunku zaostrzenia sporu. W niedzielę na Twitterze podzielił się on swoimi uwagami na temat Chin. "Czy Chiny pytały nas, czy w porządku jest dewaluowanie własnej waluty (utrudniając w ten sposób konkurowanie naszym przedsiębiorstwom), nakładanie wysokich podatków na nasze produkty (Stany Zjednoczone nie nakładają podatków na ich produkty) albo budowanie potężnego kompleksu militarnego na środku Morza Południowochińskiego? Nie sądzę" - napisał w serii wpisów prezydent elekt. Morze, do którego niemal w całości Pekin rości sobie pretensje, jest przedmiotem sporu między Chinami, Tajwanem, Filipinami, Wietnamem, Malezją i Brunei. O powodach walki o wpływy na Morzu Południowochińskim pisaliśmy TUTAJ.