Problemy rozpoczęły się pół roku temu, kiedy policja Gibraltaru utrudniała hiszpańskim rybakom połowy w pobliżu przylądka. Odpowiedzią Hiszpanii było zaostrzenie kontroli granicznej pojazdów wyjeżdżających z kolonii. Dzisiaj trzeba tam odstać w 4-godzinnym korku. Konflikt zaostrzył się przed dwoma dniami. Wtedy bowiem z Wielkiej Brytanii wyruszyły w stronę Półwyspu Iberyjskiego 4 okręty wojenne. - To zły sąsiad, jego agresje nie ustają ani na chwilę, co innego mówi, a co innego robi - skarży się Jose Ignacio Landaluce, burmistrz sąsiadującego z przylądkiem miasta Algeciras. Hiszpania złożyła skargę w Brukseli i najpóźniej w październiku rozpoczną się trójstronne negocjacje, których celem ma być złagodzenie konfliktu. Londyn lada dzień poskarży się hiszpańskiemu MSZ w sprawie kolejek na granicy.