Kniażycki przyznał, że zaniepokoiły go słowa o tym, że Rosja powinna wziąć udział w uregulowaniu sytuacji na Ukrainie. - A jednocześnie mówił o tym, że to wszystko było zorganizowane przez Zachód i przez kraje Unii Europejskiej. Oczywiście, że taka pozycja jest niebezpieczna dla Ukrainy - stwierdził. Zaznaczył, że nie wierzy w to, że Janukowycz nie kontaktował się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - Myślę, że to była umowa z Putinem, żeby ten spektakl był tak zorganizowany, jak był zorganizowany - podsumował. Zapowiedź, że Janukowycz będzie "walczył o przyszłość Ukrainy" ocenił jako "tylko słowa i to słowa operetkowe". - Janukowycz, jeszcze kiedy był prezydentem Ukrainy, nigdy nie potrafił trafnie ocenić sytuacji. Co jest w jego głowie - nie wiem. Oczywiście, że nie ma już żadnych realnych wpływów na to, co dzisiaj dzieje się w kraju, bo wszyscy ci ludzie, którzy go tutaj popierali, tak samo go nie lubili i popierali go tylko ze strachu. Także to są tylko operetkowe słowa - podkreślił. - Rosja - to jest to, co naprawdę może zagrozić. Oni mogą wykorzystać go jako instrument, żeby cisnąć na Ukrainę i żeby nie dopuścić do zbliżenia Ukrainy z Unią Europejską - dodał Mykoła Kniażycki. Krzysztof Zasada Edyta Bieńczak