Po nich głos zabrać mają przedstawiciele państw arabskich i Izraela, którzy zaprezentują swoje postrzeganie sytuacji na Bliskim Wschodzie. Udział w rozpoczynającym się w środę spotkaniu ministerialnym poświęconym problematyce pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie zapowiedziały delegacje kilkudziesięciu krajów z całego świata. Spodziewana jest m.in. szeroka reprezentacja Bliskiego Wschodu (w tym Arabia Saudyjska, Izrael, Katar, Jemen, Jordania, Kuwejt czy Zjednoczone Emiraty Arabskie) oraz przedstawiciele wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej. Wśród głównych zagadnień dyskutowanych podczas spotkania w Warszawie mają znaleźć się m.in. konflikt bliskowschodni, a także konflikty w Syrii i Jemenie, problemy humanitarne w regionie, proliferacja broni masowego rażenia, terroryzm, zagrożenia hybrydowe oraz bezpieczeństwo energetyczne. W czwartek obrady konferencji będą kontynuowane na Stadionie Narodowym. Otworzą je wystąpienia szefa MSZ Jacka Czaputowicza i sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo. Drugiego dnia konferencji spodziewane są też m.in. wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego i wiceprezydenta USA poświęcone sytuacji humanitarnej w regionie, oraz wystąpienie zięcia i doradcy prezydenta USA Donalda Trumpa Jareda Kushnera, które ma być poświęcone możliwościom rozwiązania konfliktu bliskowschodniego. Formalnym zakończeniem konferencji będzie oświadczenie współprzewodniczących konferencji - Jacka Czaputowicza i Mike'a Pompeo - w którym przedstawione zostaną konkluzje spotkania. Szefowie dyplomacji Polski i USA mają w nim zarysować zarazem plan wspólnego działania na przyszłość. Na warszawskiej konferencji nie będzie przedstawicieli Iranu, który nie został zaproszony do udziału w spotkaniu. Jeszcze w styczniu, informując o planach zorganizowania konferencji, sekretarz stanu USA zapowiadał, że to właśnie wpływom tego kraju w regionie Bliskiego Wschodu poświęcona ma zostać szczególna uwaga uczestników rozmów w Warszawie. Władze w Teheranie krytykują warszawską konferencję, twierdząc, że spotkanie oficjalnie poświęcone pokojowi i stabilności na Bliskim Wschodzie w rzeczywistości jest wymierzone w Iran. Przedstawiciele polskich władz zapewniają, że konferencja nie ma charakteru antyirańskiego. Zaproszenia do udziału w konferencji nie przyjęła Autonomia Palestyńska, która wezwała jednocześnie do bojkotu konferencji inne kraje arabskie, a także Liban i Rosja. Nieobecna będzie też szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, która w dniach konferencji będzie przebywała z wcześniej zaplanowaną oficjalną wizytą w Afryce. Zanim jeszcze rozpocznie się konferencja, o godzinie 12.30 w środę, manifestację przed Stadionem Narodowym planują irańskie środowiska emigracyjne w Europie. Jak zapowiedzieli organizatorzy, podczas pikiety, której celem będzie wezwanie do potępienia "skandalicznych naruszeń praw człowieka i nagłego wzrostu aktów terrorystycznych" przypisywanych przez nich irańskiemu reżimowi, głos zabiorą m.in. b. burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani, b. premier Algierii Sid Ahmed Ghozali, a także kilku polskich posłów i senatorów. Przed rozpoczęciem manifestacji, o godz. 11.30, planowany jest briefing prasowy z udziałem popierających ją polityków.