Niedawno prezydent Ukrainy Petro Poroszenko apelował do Rosji, aby nie uznawała wyborów organizowanych przez separatystów. "Rosja nie ma nieograniczonych możliwości wpływu" - skomentował prośbę Kijowa rzecznik Kremla. Dmitrij Pieskow dodał, że "w tym przypadku nie są najważniejsze wpływy Rosji, ale decyzje podejmowane przez kierownictwo separatystycznych republik i naród".Wcześniej również szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow dał do zrozumienia, że Moskwa uzna wybory organizowane 2 listopada w Donbasie. Głosowanie w separatystycznych regionach będą obserwować rosyjscy parlamentarzyści. Rosyjscy artyści wybierają się na koncerty do Doniecka i Ługańska, a rosyjskie media prezentują sylwetki kandydatów do separatystycznych władz Noworosji.