Wczoraj o 23.40, według czasu obowiązującego w rosyjskiej stolicy minął miesiąc od zabójstwa lidera opozycji. Przez cały dzień, także i w nocy partyjni koledzy, przyjaciele i zwykli mieszkańcy Moskwy przynosili kwiaty i zapalali znicze w miejscu jego śmierci. W ich opinii odpowiedzialność za tę tragedię ponoszą obecne władze Rosji, które rozpętały kampanię nienawiści, wobec swoich oponentów. - Oni nie cierpią mądrych ludzi, oni ich nienawidzą, ponieważ sami są niczym- tłumaczyli. W nocy, znicze i kwiaty zniknęły z Dużego Mostu Moskworeckiego. Opozycyjni działacze twierdzą, że widziano grupkę mężczyzn, którzy pakowali wszystko do worków foliowych.