Fotografie z ogromnego zbioru, które przeniknęły do prasy mimo, że w sobotę całość skonfiskowała prokuratura na wniosek szefa rządu, ukazały się w hiszpańskiej gazecie "El Pais" i włoskim dzienniku "La Repubblica". Na zdjęciach widać roznegliżowane dziewczęta, a także samego Berlusconiego spacerującego po parku posiadłości z kobietą oraz w towarzystwie gości. Zdjęcia wykonał fotograf Antonello Zappadu, który niedawno usiłował sprzedać je kilku tygodnikom za 1,5 miliona euro. Do ich publikacji usiłował nie dopuścić premier Berlusconi kierując pismo do głównego inspektora ochrony danych osobowych i - jednocześnie - wniosek do prokuratury. Ta zaś nakazała konfiskatę około 700 zrobionych przez Zappadu zdjęć. Jednak jak się okazało niektóre z nich trafiły do prasy. Wcześniej pojawiła się informacja, że na zdjęciach, zrobionych z ukrycia widać także roznegliżowanego byłego premiera Czech Mirka Topolanka, który przed rokiem spędzał urlop u Berlusconiego. W wywiadzie dla radia RAI, komentując zamieszczone w gazetach zdjęcia, premier Berlusconi powiedział w piątek, że są one "niewinne", ale - jak dodał - osoby na nich uwiecznione zostały "zaatakowane", ponieważ naruszono ich prywatność. To zaś jego zdaniem jest skandalem. Mówiąc o fotografiach młodych kobiet topless stwierdził zaś: "One biorą kąpiel, są nad morzem". Na uwagę dziennikarza, że nie jest to kąpiel, szef rządu stwierdził: "kąpią się w jacuzzi w prywatnym domu". "Prawo do prywatności musi być przestrzegane przede wszystkim wobec ważnych gości" - ocenił Berlusconi. Wyraził jednocześnie przekonanie, że publikacja tych zdjęć nie wywoła problemów z Watykanem i nie wpłynie na to, jak katolicy będą głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego.