"W tego rodzaju dramatycznych okolicznościach należy pamiętać, że jest to ogromna tragedia w wymiarze nie tylko międzynarodowym, ale przede wszystkim ludzkim" - rozpoczął swoje wystąpienie prezydent Bronisław Komorowski. Zapewnił jednocześnie, że przesłał depesze kondolencyjne, a w rozmowie z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką wyraził pełną solidarność z jego krajem. "To problem globalny" "Zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych ma ogromną wagę również dla nas" - podkreślił Komorowski. "Dzisiaj widać, że to nie jest problem Ukrainy ani wrażliwości krajów z tego regionu, które mówiły bardziej zdecydowanym głosem ws. konfliktu. To problem globalny" - mówił. Komorowski podkreślił, że niezbędna jest konsekwencja we wskazywaniu na konieczność likwidowania kryzysu na Ukrainie. Wyraził jednocześnie nadzieję, że ta sytuacja zmusi do refleksji kraje zachodnie, a także Kreml. "Bezprecedensowe wydarzenie" "Zestrzelenie samolotu jest sygnałem o niesłychanie niebezpiecznych źródłach zagrożeń, które powinniśmy nie tylko ograniczyć, ale zlikwidować na stałe" - podkreślił. "Można mieć nadzieję, że po katastrofie samolotu niektórym kręgom politycznym spadną z oczu łuski złudzeń co do rzeczywistego charakteru konfliktu na wschodzie Ukrainy" - dodał. "Świat zachodni po zestrzeleniu samolotu nie będzie już mógł patrzeć takimi samymi oczami na sytuację na Ukrainie" - mówił Komorowski, nazywając tę katastrofę "bezprecedensowym wydarzeniem". Pytany o to, czy realne jest militarne zaangażowanie jakichkolwiek krajów w regionie, powiedział, że nie. "Wydaje się jednak, że narasta determinacja świata zachodniego - także jeśli chodzi o stosowanie broni ekonomicznej" - mówił prezydent, nawiązując do sankcji nałożonych na Rosję. "Są to bardzo poważne narzędzia nacisku" - dodał. 298 ofiar katastrofy Samolot linii Malaysia Airlines leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Boeing 777-200 zniknął z radarów o 16.20, gdy znajdował się na wysokości przelotowej ponad 10 tysięcy metrów. Nikt nie przeżył katastrofy. Na pokładzie maszyny było 298 osób. Szczątki maszyny znaleziono w rejonie samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej w pobliżu granicy z Rosją. EKM ZOBACZ RÓWNIEŻ: Obama: To była tragedia o skali globalnej. Potrzebne międzynarodowe śledztwo