Prezydent przybył do stolicy Węgier z dwudniową oficjalną wizytą, podczas której m.in. weźmie udział w obchodach Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej. Komorowski zwrócił uwagę, że mimo decyzji z listopada ubiegłego roku ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE, Unia deklarowała, że umowa ta nadal "leży na stole" i może być podpisana w każdej chwili, jeśli Kijów uzna to za możliwe. Jak zaznaczył, podpisując w piątek część polityczną umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina Unia spełniła swoje wcześniejsze obietnice. Z kolei - według prezydenta - niepodpisywanie części ekonomicznej oznacza "uznanie realiów i wynika z woli nietworzenia dodatkowych trudności dla znajdującej się i tak w trudnej sytuacji gospodarki ukraińskiej". Komorowski podkreślił, że podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE w części politycznej oznacza konieczność wdrożenia całego szeregu reform na Ukrainie. - Dlatego w moim przekonaniu podpisanie tej umowy trzeba odczytywać jako zachętę dla Ukrainy do kontynuowania wysiłku na rzecz zbliżenia ze światem zachodnim, a także jako zachętę do wysiłku reformatorskiego, który może i powinien być ubezpieczany przez kraje UE, w tym także Polskę i Węgry - ocenił Komorowski. Prezydent wyraził przekonanie, że o przyszłości Ukrainy zdecyduje nie tylko determinacja świata zachodniego, ale też chęć samych Ukraińców do reformowania swojego kraju. Przywódcy 28 państw UE, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oraz premier tymczasowego rządu Ukrainy Arsenij Jaceniuk podpisali w piątek podczas drugiego dnia szczytu UE polityczną część umowy stowarzyszeniowej.