Bronisław Komorowski podkreśla, że Europa musi znaleźć skuteczny sposób na powstrzymanie Rosji przed odbudową imperium. Prezydent przypomina, że rosyjska strefa wpływów była w Europie bardzo szeroka - sięgała Odry i Łaby, a aspiracje Moskwy były w przeszłości jeszcze większe - po Pireneje. - Rosja dokonała inwazji na Ukrainę. To już jest faktem - mówi prezydent dodając, że teraz społeczność międzynarodowa stoi przed pytaniem: jak na to zareagować. - To jest pytanie o skuteczność polityki powstrzymywania przed agresją, przed łamaniem praw międzynarodowych, przez deptaniem praw ludzkich. To nie jest pytanie tylko o interesy polityczne, to pytanie o to, jaka będzie Europa - czy, mówiąc wprost, kozacka, czy też bardziej demokratyczna - mówi prezydent w wywiadzie dla Deutschlandradio Kultur. "Tu jest potencjalna agresja" Według Bronisława Komorowskiego, w sytuacji rosyjskiej interwencji na Ukrainie, Europa powinna wyciągnąć wnioski sprzed 75 lat, kiedy przedwojenna polityka wobec hitlerowskich Niemiec nie zapobiegła wojnie. Zdaniem prezydenta, także teraz polityka "obłaskawiania i ustępstw" jest drogą donikąd, bo będzie tylko zachęcać do kolejnych żądań i oczekiwań. - Najpierw było żądanie Krymu, a teraz - innych regionów Ukrainy. I wszyscy się zastanawiamy: na czym to się skończy - mówi Bronisław Komorowski. Prezydent zwraca uwagę, że nasza część Europy jest najbardziej narażona na ewentualne ataki ze strony Rosji. Dlatego - jak podkreśla - potrzebne jest umacnianie NATO, zwłaszcza na jego wschodniej flance. - Tu jest potencjalna agresja, (...) a do niej zachęca słabość potencjalnej ofiary. I odwrotnie - siła zniechęca do polityki agresji. Ja stawiam na siłę - podkreślił Bronisław Komorowski. Sytuacja na Ukrainie po stwierdzeniu obecności na jej terytorium żołnierzy i sprzętu wojskowego z Rosji będzie jednym z tematów dzisiejszego szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. Z kolei w dniach 4-5 września w walijskim Newport zbierają się szefowie państw i rządów NATO.