"Byliśmy w tak złej sytuacji, że mogło być już tylko lepiej. Musieliśmy przeprowadzić głębokie reformy, bo konaliśmy" - podkreślił Komorowski. Jak mówił, nie było innego wyjścia i "trzeba było iść w bardzo głębokie, bolesne, trudne do przeprowadzenia reformy". "To były drakońskie reformy, ale było przyzwolenie społeczne i determinacja. Dało to znakomite efekty i to jest źródło polskiego sukcesu, pogłębianego przez następne reformy" - dodał prezydent. Jak mówił do studentów, pewnie trudno im to sobie wyobrazić, że istniały sklepy, w których "nie było nic oprócz ekspedientki". Na półkach stał co najwyżej ocet, na żywność były kartki, nie było nic do kupienia. Pieniądze nie miały żadnego znaczenia, szalała coraz bardziej inflacja - przypominał Komorowski. W sytuacji pełnego bankructwa ekonomicznego, moralnego i politycznego - jak zaznaczył - porozumienie zawarte przy okrągłym stole oznaczało tyle, że rząd komunistyczny "liczył na to, że jeśli zgodzi się na częściowo wolne wybory, to utrzyma władzę". Jak zauważył Komorowski, determinacja Polaków objawiła się także podczas wyborów 4 czerwca 1989 roku. "Do wyborów poszedł zdeterminowany naród, wierząc w to, że można kartą wyborczą obalić system komunistyczny" - podkreślił. Nie same wybory były zwycięstwem, ale ich wynik - ocenił prezydent. Komorowski kończy w piątek trzydniową wizytę we Włoszech. Z Palermo Agnieszka Szymańska