Dyrektor biura prasowego Kancelarii Sejmu Krzysztof Luft poinformował w czwartek, że biuro będzie obsługiwać w sali prasowej wyłącznie konferencje organizowane przez organy Sejmu, kluby parlamentarne, koła poselskie i posłów niezrzeszonych. Decyzja ta ma związek z licznymi w ostatnim czasie konferencjami Libertas Polska w Sejmie, z udziałem m.in. eurodeputowanego Dariusza Grabowskiego. - Nie chęć zrobienia komukolwiek krzywdy jest podstawą decyzji o uniemożliwieniu używania Sejmu jak taniej knajpy, gdzie każdy może przyjść, zapłacić i żądać, żeby orkiestra mu grała taką czy inną melodię - mówił Komorowski na konferencji prasowej w Sejmie. Jak podkreślił, Sejm jest miejscem działalności politycznej tych, których naród obdarzył mniejszym bądź większym zaufaniem. - Pana Zawiszy (Artura Zawiszy wiceszefa Libertas Polska, b. posła PiS) w Sejmie od pewnego czasu nie widzę i nie ja go z Sejmu usunąłem, tylko wyborcy - dodał marszałek. Według niego, politycy Libertas "muszą przyjąć do wiadomości, że w Sejmie konferencje prasowe za pośrednictwem biura prasowego są organizowane dla tych środowisk politycznych, które istnieją w obecnej kadencji Sejmu, a nie dla tych, którzy są poza burtą politycznego okrętu płynącego po wzburzonych wodach polskiej polityki". - Jak prasa pisze, że Libertas ma jakieś gigantyczne pieniądze ze źródeł pozapolskich, to niech panowie wynajmą knajpę i zamówią muzykę jaka im pasuje, a niech nie wciskają się do Sejmu, aby mącić opinii publicznej w głowach - stwierdził marszałek Sejmu. Zdaniem Komorowskiego, politycy Libertas Polska próbują "stworzyć wrażenie, że są uczestnikami polskiego życia parlamentarnego, a nie są". Jak powiedział, każdy może być w Sejmie jako eurodeputowany, były poseł czy zaproszony gość i "może być obiektem zainteresowania dziennikarzy". - Mogą na schodach, pod schodami państwo z tymi ludźmi rozmawiać, mogą pójść na kawę, ale nie ma organizowania za pieniądze Sejmu konferencji prasowych, które są przewidziane jako element działania Sejmu w jego obecnym kształcie - oświadczył marszałek. W jego ocenie, nie może być tak, że "jeśli ktoś kiedyś był posłem, a teraz nie jest, to przychodzi i żąda, aby go Sejm obsługiwał". Tuż po konferencji marszałka Libertas zorganizował na korytarzu sejmowym swą konferencję. - To bardzo dobre miejsce - korytarz. Jeśli wejdą legalnie do Sejmu, jak najbardziej tak - powiedział Komorowski, dopytywany o tę konferencję Libertas. Do decyzji marszałka odniósł, goszczący we Wschowie (Lubuskie) szef PiS Jarosław Kaczyński. - Marszałek Komorowski ma pewną tendencję do tego, by swobody w Sejmie ograniczać i - to mogę powiedzieć - tendencję daleko idącą, dużo większą niż jakikolwiek marszałek miał przedtem. Sądzę, że i tym razem ta tendencja się pojawiła. Marszałek postępował tutaj zbyt nerwowo, niepotrzebnie się obawiał czegoś, czego nie należy się obawiać - powiedział. Pezes PiS zaznaczył, że jest przeciwnikiem Libertas, formacji, która - jak mówił - łączy ludzi bardzo dziwnych - od obecnych działaczy LPR, a więc partii prawicowej i konserwatywnej, do dawnych działaczy komunistycznych, jak w Łodzi choćby. - To jest w gruncie rzeczy formacja, która opiera się na tym, że jakaś grupa ludzi chce za wszelką cenę dostać się do PE, jak sądzę nie koniecznie z powodów czysto politycznych, a to jest bardzo zła zasada - powiedział prezes PiS.