- To było dla wszystkich duże zaskoczenie, jak słyszę, że niektórzy coś tam się domyślali, to myślę, że domyślali się głównie po fakcie. Rzecz była przygotowywana w jakimś absolutnym zaciszu, w zakątku duszy, serca umysłu papieża - powiedział prezydent w Programie 1 Polskiego Radia. Jak ocenił, "wszyscy jesteśmy trochę rozdarci" po decyzji Benedykta XVI. - Jedni się obawiają, że zanika taki ostatni stały, trwały, mocny do końca punkt, (a) są nam potrzebne takie kotwice, przekonanie, że coś jest stabilne. Świat się staje niestabilny, także w obszarze autorytetów. Wielu z nas się tego obawia - zaznaczył Komorowski. - Z drugiej strony, staram się w każdym zjawisku znaleźć jakąś nową, sprzyjającą okoliczność, źródło optymizmu. Odnalazłem to w wypowiedzi polskich biskupów w telegramie wysłanym do Benedykta XVI, gdzie jest mowa o tym, że to jest w jakiejś mierze szansa na utrwalenie pewnej normy w Kościele katolickim. Jak się domyślam, chodzi m.in. o zjawisko, który uruchomił nasz papież Jan Paweł II - ograniczenia wieku sprawowania funkcji w Kościele w odniesieniu do biskupów, arcybiskupów, kardynałów - powiedział prezydent. Jak ocenił, "być może mamy do czynienia z początkiem takiego samego zjawiska, za którym stoi być może świadoma wola do odmłodzenia tych instytucji kościelnych, które decydują o obecnym kierunku działania, sposobie funkcjonowania Kościoła powszechnego". Duchowni podkreślili w telegramie, że decyzję papieża przyjmują z wiarą, zaufaniem, i że rozpoznają w niej znak czasu dla współczesnego świata i Kościoła. Papież nieoczekiwanie ogłosił w poniedziałek, że ustąpi 28 lutego z powodu, jak powiedział, braku sił i zaawansowanego wieku. W kwietniu papież skończy 86 lat. Rezygnacja zakończy blisko ośmioletni pontyfikat rozpoczęty 19 kwietnia 2005 roku. Decyzja Benedykta XVI oznacza pierwszą dobrowolną rezygnację papieża od XIII wieku.