Według rozmówcy rosyjskiej gazety sankcje Ukrainy będą wzorowane na tych wprowadzonych przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone i obejmą firmy, w których udział rosyjskiego kapitału przekracza 50 procent. Spółek takich jest około 1000, jednak sankcje zostaną zastosowane jedynie wobec firm mających związek z rosyjskimi podmiotami państwowymi. Wprowadzone w ubiegłym tygodniu przez UE i USA w związku z kryzysem na Ukrainie sankcje przeciwko Rosji przewidują embargo na broń, ograniczenie dużym rosyjskim bankom, będącym co najmniej w połowie własnością państwa, dostępu do rynków kapitałowych, zakaz sprzedaży zaawansowanych technologii, potrzebnych przy wydobyciu ropy naftowej z trudno dostępnych złóż i ropy z łupków, a także zakaz eksportu przedmiotów podwójnego zastosowania (cywilnego i wojskowego) dla rosyjskiego sektora obronnego. Na nałożenie na Rosję sankcji gospodarczych Unia Europejska i Stany Zjednoczone zdecydowały się po zestrzeleniu 17 lipca malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad wschodnią Ukrainą. W katastrofie zginęło prawie 300 osób. Zaostrzenie sankcji "Kommiersant" podaje, że drugi etap ukraińskich sankcji może objąć wprowadzenia ograniczeń na udział spółek z rosyjskim kapitałem w prywatyzacji i państwowych przetargach, a także ustanowienie zakazu działalności firm gazowych z Rosji na rynku Ukrainy. Moskiewski dziennik przypomina, że zakaz eksportu z Ukrainy do Rosji broni i przedmiotów podwójnego zastosowania formalnie funkcjonuje już od połowy czerwca na mocy decyzji prezydenta Petra Poroszenki. Gazeta podaje również, że Ukraina dostarcza Rosji rury do przesyłu ropy i gazu, a także pompy i kompresory. Dużymi graczami na rynku naftowym Ukrainy są Łukoil i Rosnieft, które posiadają tam rafinerie i sieci stacji paliwowych. "Kommiersant" odnotowuje także, że spółki rosyjskich banków państwowych - Sbierbanku, WTB (VTB) i WEB (VEB) - kontrolują 12 proc. rynku bankowego Ukrainy pod względem wielkości aktywów.