Rosyjska gazeta zaznacza, że obie strony uznają rozmowy za swój sukces. "Jeśli jeden i drugi uważa, że to zwycięstwo, to najczęściej oznacza to, że obaj przegrali" - konstatuje "Kommiersant".Dziennik zauważa, że "Janukowycz rozwiązał w Moskwie dużą część ostrych problemów makroekonomicznych, w obliczu których Ukraina stanie w 2014 roku". "Rosja poinformowała o zamiarze zakupienia ukraińskich obligacji na sumę 15 mld dolarów, a Gazprom co najmniej na przyszły rok obniżył cenę gazu dla Naftohazu o jedną trzecią, co poprawi bilans płatniczy Ukrainy o 2,5 mld USD" - wyjaśnia "Kommiersant". Gazeta podkreśla, że "korzyści Rosji z tej transakcji na razie nie są oczywiste". "Podobnie jak odpowiedź na pytanie, czy to, co otrzymała Ukraina, wystarczy jej do zapobieżenia kryzysowi finansowemu i bankowemu" - wskazuje "Kommiersant". "To, czy Wiktorowi Janukowyczowi wystarczy 17,5 mld dolarów, zależeć będzie od tego, jaka będzie koniunktura w 2014 roku i jak będzie się rozwijać konflikt polityczny w Kojowie" - dodaje. "Najbardziej sensacyjna część porozumień" W ocenie dziennika "najbardziej sensacyjną częścią porozumień jest deklaracja prezydenta FR Władimira Putina o gotowości zainwestowania przez Rosję w ukraińskie obligacje państwowe 15 mld USD z rosyjskiego Funduszu Dobrobytu Narodowego". "Kommiersant" zwraca uwagę, iż kwota ta to 19 proc. środków zgromadzonych przez rząd w tym funduszu. Według cytowanego przez gazetę ministra finansów Rosji Antona Siłuanowa pierwsza transza obligacji warta będzie 3 mld dolarów. "Pozwoli to na rozwiązanie krótkoterminowych problemów Narodowewgo Banku Ukrainy związanych z podtrzymywaniem stabilności hrywny minimum do lutego" - zaznaczył szef rosyjskiego resortu finansów. "Na razie nie wiadomo, co Rosja otrzymała w zamian. To, że Władimir Putin podkreślił tymczasowy charakter porozumienia, jak i to, że mówił o możliwości dostarczania przez Gazprom tańszego gazu, świadczy o szerszym charakterze transakcji i o tym, że nie została ona zakończona" - pisze "Kommiersant". Dziennik przytacza opinię analityka rynku gazowego Aleksandra Todijczuka, który zauważa, że "negocjacje strony mają dopiero przed sobą". "Dowiemy się wtedy, na jakie ustępstwa poszła Ukraina, by otrzymać zniżkę" - oznajmił analityk. "Poważne ryzyko bankructwa" Z kolei dziennik "Wiedomosti" zwraca uwagę, że przepisy dotyczące inwestycji z przeznaczonych na dofinansowanie systemu emerytalnego środków Funduszu Dobrobytu Narodowego nie zezwalają na zakup obligacji Ukrainy. "Rating emitenta powinien wynosić co najmniej AA- w skali Fitch i S&P lub Aa3 według Moody's. Fitch i S&P określają rating Ukrainy na poziomie Egiptu i Cypru, tj. B- z negatywną prognozą. Moody's we wrześniu obniżył go do śmieciowego poziomu Caa1" - tłumaczy gazeta. "Wiedomosti" dodają, że "zdaniem analityków Fitch rating B- wskazuje na poważne ryzyko bankructwa". W ocenie cytowanego przez dziennik analityka Aleksandra Morozowa, "wsparcie ze strony Rosji jedynie oddala groźbę bankructwa w ciagu najbliższych dwóch lat, jednak nie rozwiązuje problemów Ukrainy". Poprzedniego dnia "Wiedomosti" przytoczyły politologa Władimira Fiesienkę, który wyraził pogląd, że przyznanie Ukrainie przez Rosję kredytu i zniżki na gaz zagwarantuje Janukowyczowi utrzymanie władzy do wyborów w 2015 roku.