Polityczna burza wybuchła w weekend po tym, jak w piątek Lech Kaczyński poparł kandydaturę duńskiego premiera Andersa Figh Rasmussena na nowego szefa NATO. W sobotę rano premier zarzucił prezydentowi, że wbrew stanowisku rządu, poparł innego kandydata na szefa Sojuszu niż przewidywał rząd. Szef MON Bogdan Klich tłumaczył potem, że prezydent nie trzymał się instrukcji, zgodnie z którą Polska miała grać na zwłokę. Prezydent replikował, że nie było żadnych instrukcji rządu, poza "dwoma zdaniami ministra Sikorskiego". Zaznaczył też, że sam Rasmussen przekonywał go, że ma poparcie Tuska. - W związku z ostatnimi wydarzeniami potrzebne jest, aby za pomocą organów Sejmu posłowie dowiedzieli się co działo się na szczycie w szczegółach; jaki był jego przebieg - powiedział szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Krzysztof Lisek (PO). Jak podkreślił, komisja jest właściwym miejscem, by ujawniać rządowe dokumenty, notatki ze spotkań oraz inne pisma. Dodał, że on sam jest przeciwny ujawnianiu opinii publicznej notatki z rozmowy premierów Tuska i Rasmussena. - To byłoby co najmniej niegrzeczne w stosunku do innego państwa i jego premiera - mówił. Chodzi o notatkę z rozmowy telefonicznej Tusk z Rasmussenem z 1 kwietnia. Według strony prezydenckiej, w tej rozmowie Tusk miał poprzeć Rasmussena. Zaprzeczają temu przedstawiciele rządu. Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki zapowiedział, że zwróci się o odtajnienie notatki. Według niego, w piątek jeszcze przed spotkaniem przywódców NATO, w krótkiej rozmowie z Rasmussenem L.Kaczyński usłyszał od duńskiego polityka, że ma on poparcie Tuska dla swej kandydatury na nowego szefa Sojuszu. Według Liska, gdyby chciano upublicznić treść notatki, należałoby uzyskać zgodę premiera Rasmussena. - W języku dyplomacji to nie jest fortunny pomysł - dodał. Również szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej Janusz Zemke (Lewica) jest przeciwny odtajnianiu notatki z rozmowy Tusk- Rasmussen. Jak powiedział PAP, ma "do takich pomysłów stosunek negatywny, dlatego że jest to rozmowa premierów dwóch państw". - Nie wiem, czy nasz premier byłby szczęśliwy, gdyby w jakimś innym państwie, jego rozmowy by upubliczniano. To nie jest poważna propozycja, nie sądzę, aby tak należało w polityce zagranicznej robić - powiedział Zemke. Z kolei rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział w poniedziałek, że jeśli nie będzie przeciwwskazań prawnych, notatka z rozmowy premierów zostanie ujawniona. Zaprzeczył też, jakoby Tusk podczas rozmowy z premierem Danii poparł jego kandydaturę na nowego szefa NATO. Lisek zapewnił, że zwołanie komisji nie jest czymś nadzwyczajnym, ponieważ jest już tradycją, że komisja po szczytach Unii Europejskiej, NATO spotyka się wspólnie z komisją ds. Unii Europejskiej albo Obrony Narodowej, by wysłuchać relacji przedstawicieli rządu z tego, co się wydarzyło. - Ponieważ doszło do pewnego sporu i różnych opinii na temat przekazywanych dokumentów, czy instrukcji, będę zapraszał na posiedzenie komisji także przedstawicieli Kancelarii Prezydenta - powiedział Lisek. Szef komisji SZ dodał, że pracownicy MSZ są zobligowani do przybycia na posiedzenie komisji, natomiast przedstawiciele prezydenckiej kancelarii mogą przyjąć zaproszenie, ale nie muszą. Pytany, kiedy mogłoby się odbyć posiedzenie komisji odparł, że podczas najbliższych obrad Sejmu, tj. w dniach 21-24 kwietnia. - Nie jestem zwolennikiem pośpiechu, bo myślę, że jest za dużo emocji wokół tej sprawy i może czas oraz Święta Wielkanocne spowodują, że temperatura wokół tej sprawy się zmniejszy - stwierdził. Według niego, sprawa dostosowania się prezydenta do instrukcji rządowej "musi zostać wyjaśniona, bo prezydent konstytucyjnie jest zobowiązany do współpracy z rządem w dziedzinie polityki zagranicznej".