"To jest rewolucja demokratyczna. Naród próbuje sam o sobie zadecydować, obywatele próbują w sposób wolny i demokratyczny wybrać swojego prezydenta i zdecydować o swoim losie w przyszłości. (...) Wzywam wszystkie kraje na całym świecie, by respektowały prawa innych państw do samostanowienia. Chciałabym wezwać do respektowania suwerenności Białorusi" - mówiła Cichanouska. Białorusinka łączyła się z eurodeputowanymi komisji spraw zagranicznych PE z Wilna, gdzie przebywa po tym, jak musiała opuścić swoją ojczyznę. W jej kilkuminutowym przemówieniu nie było odniesień do Rosji, ale na rolę tego kraju w obecnym kryzysie wskazywali europosłowie. Saryusz-Wolski: Bez wsparcia Rosji reżim się nie utrzyma - Reżim Łukaszenki bez wsparcia rosyjskiego nie utrzyma się - zauważył Jacek Saryusz-Wolski, który wypowiadał się w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Zwrócił uwagę, że Rosja nie interweniuje jeszcze militarnie, ale prowadzi na Białorusi działania hybrydowe, przejmując struktury tamtego państwa, takie jak telewizja czy służby. - Zgadzam się z panem Saryusz-Wolskim, który mówił o tym, że mamy do czynienia z działaniami hybrydowymi. Trzeba mówić o tym wyraźnie, wskazywać na to palcem - wtórował mu europoseł PO Radosław Sikorski. Szef delegacji PE ds. relacji z Białorusią Robert Biedroń (Wiosna) zaapelował o uznanie opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, dążącej do pokojowego przekazania władzy na Białorusi. Zaproponował w tym kontekście zorganizowanie wyjazdowego posiedzenia komisji spraw zagranicznych PE w Wilnie, gdzie przebywa Cichanouska. - Białoruś to część Europy, to nasz bliski sąsiad, sąsiad UE. Nie możemy o tym zapominać. Nasza polityka krytycznego zaangażowania nie działa. Musimy zmienić naszą strategię horyzontalną wobec Białorusi - mówił Biedroń. Jego zdaniem potrzeba sankcji, które będą skuteczne, a także nalegania na nowe, demokratyczne wybory na Białorusi. Fotyga: Domagamy się rozliczenia Przedstawicielka Europejskiej Partii Ludowej Sandra Kalniete oceniła, że nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z kluczowym momentem w historii Białorusi. Jej zdaniem prawdziwym prezydentem tego kraju jest Cichanouska. - Wprowadzenie sankcji powinno być czymś, co zrobimy jak najszybciej - apelował europoseł Socjalistów i Demokratów (S&D) Tonino Picula. Wielu eurodeputowanych zwracało uwagę na przemoc, jaką aparat władzy stosuje wobec Białorusinów. - Domagamy się rozliczenia wszystkich aktów przemocy wobec społeczeństwa białoruskiego - mówiła europosłanka Anna Fotyga (PiS). - Jestem przekonana, że wybory zostały sfałszowane, i apeluję o to, by odbyły się natychmiast negocjacje, które doprowadzą do rzeczywiście wolnych wyborów na Białorusi - dodała. Cichanouska: Nie ugniemy się Również sama Cichanouska zwracała uwagę, że demonstracje na bezprecedensową skalę przeciw prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence mimo pokojowego charakteru spotkały się z przemocą ze strony władz. - Nie ugniemy się przed próbami zastraszania, domagamy się naszych podstawowych praw, zwolnienia więźniów politycznych, zaprzestania zastraszania - podkreśliła. Jak tłumaczyła, przez ostatnie dwa tygodnie Białorusini pokazali, że nie ustąpią i nie zrezygnują, a wola obywateli nie zostanie złamana. Przekonywała, że celem protestujących jest osiągnięcie w sposób pokojowy przeprowadzenia wolnych wyborów. - Białoruś jest częścią Europy, chcemy przestrzegać norm prawa międzynarodowego i chcemy zająć przysługujące nam miejsce pośród innych narodów europejskich - mówiła. Sekretarz generalna Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych Helga Schmid poinformowała eurodeputowanych, że ministrowie spraw zagranicznych UE, którzy spotkają się w czwartek i piątek na nieformalnym posiedzeniu w Berlinie, kolejny raz będą rozmawiać o Białorusi, w tym o sankcjach wobec osób odpowiedzialnych za przemoc i fałszerstwa wyborcze w tym kraju. Z Brukseli Krzysztof Strzępka