W ubiegłym tygodniu deputowana wyrywała się strażniczce Knesetu, która otrzymała polecenie usunięcia jej z sali obrad plenarnych za to, że Zuabi przerywała okrzykami wystąpienie premiera Benjamina Netanjahu. Wcześniej Zuabi zignorowała trzykrotne upomnienia przewodniczącego Knesetu Reuwena Riwlina. Zuabi przeprosiła później za incydent tłumacząc, że chciała samodzielnie opuścić salę posiedzeń. Deputowana podważa jednak prawomocność decyzji komisji etyki. - Sąd oceni czy moje działania były zgodne z prawem, a nie komisja, w której większość ma prawica - powiedziała. Decyzja komisji etyki oznacza zaostrzenie sankcji, jakie dotknęły Zuabi już w ubiegłym roku za udział w propalestyńskiej Flotylli Wolności. Wówczas odebrano jej paszport dyplomatyczny, prawo do pomocy prawnej oraz zakazano wyjazdów do państw, które nie utrzymują stosunków dyplomatycznych z Izraelem. Zuabi zaskarżyła tę decyzję do Sądu Najwyższego. Twierdzi, że Kneset przekroczył swoje uprawnienia, ograniczając "polityczną działalność, zwłaszcza przedstawicieli mniejszości". Zuabi jest deputowaną arabskiej partii Balad. W ubiegłym roku była na pokładzie płynącego we Flotylli Wolności statku Mavi Marmara, zaatakowanego przez izraelskich komandosów, którzy zabili dziewięciu tureckich aktywistów propalestyńskich. Celem konwoju było przerwanie izraelskiej blokady Strefy Gazy rządzonej przez radykalne ugrupowanie palestyńskie Hamas.