"Mogę potwierdzić, że zalecenia dotyczące rządów prawa zostały dostarczone odpowiednim polskim władzom, zanim jeszcze zostały publicznie ogłoszone. Są one również dostępne w internecie, ale trzeba podkreślić, że dostarczono je (zalecenia - PAP) z należytą starannością, zanim zostały upublicznione" - powiedziała Andreewa na konferencji prasowej, pytana o wtorkową wypowiedź szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, który oświadczył, że nie dostał od KE informacji na temat zaleceń. Andreewa wskazała też, że "istnieją oficjalne kanały dostarczania oficjalnych dokumentów", jak np. Stałe Przedstawicielstwo Polski przy UE w Brukseli. W ubiegłym tygodniu Komisja przeszła do drugiego etapu procedury ochrony praworządności, prowadzonej od stycznia wobec Polski w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. Ogłosiła zalecenia dotyczące m.in. wykonania wyroków TK w sprawie wyboru jego sędziów z grudnia ub. roku i w sprawie konstytucyjności tzw. ustawy naprawczej o TK z 9 marca br., a także zbadania zgodności z konstytucją nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z 22 lipca. Komisja dała Polsce trzy miesiące na realizację tych zaleceń. We wtorek Waszczykowski powiedział w TVP Info, że MSZ nie dostało informacji z KE na temat jej zaleceń dla Polski. "Ja nic takiego nie dostałem w dalszym ciągu. Znamy tę informację tylko z komunikatów i z konferencji prasowej (wiceprzewodniczącego KE) pana (Fransa) Timmermansa i jego rzeczników. W dalszym ciągu do nas nie dotarło nic, żaden list, żadna informacja, więc ja nie mam na co odpowiedzieć. Ja odpowiedziałem komunikatem rzecznika prasowego MSZ na komunikat Komisji" - powiedział minister. "Przyjrzymy się, jeśli dotrą zalecenia. Sprawdzimy, czy one współgrają z tymi decyzjami, które już podjęliśmy, czyli podjął parlament, czyli Sejm, Senat i prezydent. Ale uważamy, że proces legislacyjny tej kwestii jest zamknięty" - powiedział szef MSZ. Niezastosowanie się do zaleceń w sprawie praworządności może skłonić KE do przejścia do kolejnego etapu procedury i wystąpienia z wnioskiem do Rady UE (przedstawicieli rządów państw członkowskich) o stwierdzenie poważnego zagrożenia dla rządów prawa w Polsce. Aby stwierdzono istnienie takiego zagrożenia, wniosek KE musiałby zostać poparty przez 4/5 głosów w Radzie UE. Ostatecznym krokiem może być wniosek do Rady Europejskiej (przywódców państw UE) o stwierdzenie, że zasady państwa prawa są naruszane, zgodnie z art. 7 unijnego traktatu. Artykuł ten pozwala nałożyć sankcje na kraj łamiący zasady praworządności, jednak do stwierdzenia poważnego naruszenia zasad rządów prawa konieczna jest jednomyślność państw członkowskich.