W ubiegłą środę Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis traktatu unijnego, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowskie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wyroku TK wskazano, że Unia Europejska nie może zastępować państw członkowskich w tworzeniu regulacji dotyczących ustroju sądów i gwarancji niezawisłości sędziów. Na kilkadziesiąt minut przed wyrokiem TK w środę TSUE - uwzględniając wnioski Komisji Europejskiej - wydał kolejne postanowienie zabezpieczające o środkach tymczasowych w sprawie polskiego wymiaru sprawiedliwości. Unijny trybunał zobowiązał Polskę do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN. Oznacza to, że Polska ma zawiesić działalność Izby Dyscyplinarnej także m.in. w sprawach immunitetów sędziowskich. "Jego niezależność może wzbudzać wątpliwości" W czwartek TSUE orzekł z kolei o niezgodności z prawem unijnym systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Według TSUE proces powoływania sędziów SN, w tym członków Izby Dyscyplinarnej, w dużym stopniu zależy od organu (Krajowej Rady Sądownictwa), "którego struktura została poddana bardzo dużym zmianom przez polską władzę wykonawczą i ustawodawczą i którego niezależność może wzbudzać uzasadnione wątpliwości". Według informacji Polsat News Komisja Europejska zamierza wysłać we wtorek list do polskich władz z pytaniami, jak rządzący chcą wdrożyć orzeczenie TSUE i ostrzec Warszawę, że jeśli ta nie wdroży orzeczenia, Komisja może poprosić Unię Europejską o nałożenie sankcji finansowych. KE może zawnioskować o takie sankcje do TSUE. To Trybunał - jako ciało UE - bezpośrednio decyzje o nałożeniu kar. Chce zablokowania funduszy dla Polski i Węgier Wiceszefowa Parlamentu Europejskiego Katarina Barley w wypowiedzi dla niemieckich mediów wezwała we wtorek do zablokowania środków unijnych dla Węgier i Polski. - Komisja (Europejska) powinna działać niezwłocznie i zablokować fundusze unijne, przede wszystkim Węgrom, ale także Polsce - powiedziała Barley gazetom grupy medialnej Funke; jej wypowiedź została opublikowana we wtorek. Dodała, że "w obu tych państwach mamy do czynienia z deficytami w zakresie przestrzegania demokratycznych zasad", a "sytuacja się pogarsza, zarówno na Węgrzech, jak i w Polsce". Zdaniem Barley zablokowanie środków unijnych uderzyłoby przede wszystkim w rządy obu państw, a nie obywateli. Najgroźniejsza jej zdaniem jest sytuacja na Węgrzech, za co wini premiera Viktora Orbana. - On i jego rząd dokonali tak poważnych zmian we wszystkich filarach demokracji, że nie można już tam mówić o demokratycznych warunkach - uważa Barley. Na godz. 14 zaplanowano posiedzenie kolegium unijnych komisarzy. Po jego zakończeniu wiceszefowa KE Věra Jourová oraz komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders mają przedstawić roczny raport dot. stanu praworządności w państwach członkowskich.