W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się w środę wieczorem debata na temat sytuacji na Ukrainie. Fuele podkreślił, że celem UE jest podpisanie umowy stowarzyszeniowej i pogłębionego porozumienia o wolnym handlu do szczytu Partnerstwa Wschodniego, który odbędzie się w Wilnie w listopadzie tego roku, jeżeli Kijów spełni oczekiwania Unii. - Ukraina zdaje sobie sprawę, że musi poczynić konkretne postępy jeszcze przed szczytem wileńskim - powiedział Fuele. Dodał, że chodzi przede wszystkim o rozwiązanie problemu wybiórczego stosowania prawa przez ukraińskie władze i wymiar sprawiedliwości, w tym zwłaszcza spraw przebywających w więzieniu polityków opozycji: byłej premier Julii Tymoszenko i byłego szefa MSW Jurija Łucenki. "Jeżeli chcemy podpisać porozumienie stowarzyszeniowe - co jest w naszym wspólnym interesie - władze w Kijowie nie mogą wysyłać coraz bardziej niepokojących sygnałów. Potrzebujemy wreszcie sygnałów pozytywnych. Jeżeli sprawy (byłej premier) Julii Tymoszenko i (byłego ministra spraw zagranicznych) Jurija Łucenki nie zostaną odpowiednio rozwiązane i nie będziemy przekonani, że prawo na Ukrainie nie będzie stosowane w sposób wybiórczy, to nie będziemy mogli mówić o warunkach, które sprzyjałyby podpisaniu umowy stowarzyszeniowej" - powiedział komisarz. Jego zdaniem szczyt UE-Ukraina pod koniec lutego był konstruktywny, a ukraiński prezydent Wiktor Janukowycz deklarował, że jest gotów zastosować się do oczekiwań UE: naprawić niedociągnięcia, jakie pojawiły się przy organizacji zeszłorocznych wyborów parlamentarnych, zająć się problemem wybiórczego stosowania prawa i zreformować wymiar sprawiedliwości oraz wdrożyć reformy uzgodnione w planie stowarzyszenia. Według komisarza, z Kijowa płyną pewne zachęcające sygnały, ale "sytuacja nadal jest trudna", co obrazuje m.in. pat w Radzie Najwyższej Ukrainy. Dodał, że wiele wydarzeń stoi w sprzeczności z uzgodnieniami lutowego szczytu UE-Ukraina. Wskazał w tym kontekście na pozbawienie mandatu poselskiego Serhija Własenki, głównego obrońcy Julii Tymoszenko, skazanej na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją. Europosłowie zaprosili Własenkę na środową debatę, ukraińskie władze nie zezwoliły mu jednak na wyjazd z kraju. Własenko, który był deputowanym Batkiwszczyny, stracił mandat poselski, gdyż sąd uznał, że łączy swe obowiązki w parlamencie z zawodem adwokata, czego zabraniają przepisy.