Amaral powiedział dziennikowi "Correio da Manha", że trwające od maja 2007 roku śledztwo było prowadzone niedokładnie. Komisarz ocenił, że zbagatelizowane zostały zeznania irlandzkiej rodziny Smithów, która wieczorem w dniu zaginięcia dziewczynki widziała jej ojca z dzieckiem w pobliżu plaży Luz.- Rodzina Smithów poinformowała nas, że owego wieczora widziała dobrze zbudowanego obcokrajowca o mocno opalonej twarzy, co jest typowe dla turystów. Powiedzieli oni, że mężczyzna niósł na rękach dziecko o blond włosach i robił wszystko, aby ukryć twarz - powiedział Amaral, który był odpowiedzialny za prowadzone w Portugalii śledztwo. Według inspektora, to rodzina irlandzkich turystów pierwsza wskazała na Gerry'ego McCanna jako potencjalnego porywacza dziewczynki. Dodał, że trop ten został jednak zbagatelizowany w trakcie dochodzenia. "Był bardzo poruszony" - Kiedy krótko po zaginięciu dziecka McCannowie pośpiesznie wrócili do Wielkiej Brytanii, na lotnisku czekał na nich tłum dziennikarzy. Transmisję z ich lądowania oglądała rodzina Smithów. Jeden z jej członków, bardzo poruszony tym, co zobaczył w telewizji, zadzwonił do nas, aby powiedzieć, że ojciec dziewczynki to ten sam mężczyzna, którego Irlandczycy widzieli z dzieckiem feralnego wieczora - powiedział Amaral. Madeleine McCann zaginęła 3 maja 2007 r. w portugalskim Algarve. Według jej rodziców dziecko mogło zostać wykradzione wieczorem z ich apartamentu przy Praia da Luz przez członków międzynarodowej siatki pedofilskiej. W połowie 2008 r. prokuratura w Portugalii umorzyła śledztwo w sprawie zaginięcia małej Maddie z możliwością wznowienia go, jeśli pojawią się nowe dowody. Do zakończenia dochodzenia przyczyniła się decyzja portugalskiego wymiaru ścigania, który jesienią 2007 r. uznał rodziców zaginionej za podejrzanych. Decyzja ta spotkała się z krytyką ze strony mediów i władz Wielkiej Brytanii, a współpraca pomiędzy śledczymi z obu krajów znalazła się w impasie. Pod presją McCannów i premiera Davida Camerona brytyjska policja powróciła do śledztwa w 2011 r. Po zaprezentowanym w połowie października br. programie brytyjskiej telewizji rekonstruującym okoliczności zaginięcia dziewczynki Scotland Yard otrzymał ponad 300 zgłoszeń telefonicznych i 170 e-maili. Pokazano w nim nowe tropy w śledztwie i dwa portrety pamięciowe mężczyzn, z których jeden miał wieczorem 3 maja 2007 r. nieść dziecko o jasnych włosach przy plaży Luz. "Porywacz był tylko podobny do ojca" Zdaniem Amarala jeden z opublikowanych portretów pamięciowych przypomina ojca dziewczynki. Portugalski inspektor dodał, że rysopis poszukiwanego mężczyzny został opracowany bez udziału Smithów i służy jedynie odsunięciu podejrzeń od Gerry'ego McCanna. - Ten portret powstał przy udziale rodziców Maddie. To oni wynajęli jedną z brytyjskich firm detektywistycznych zbierających dane do rysopisów. Widoczne na portrecie podobieństwo do Gerry'ego McCanna ma służyć jedynie umacnianiu tezy, że porywacz dziewczynki był tylko podobny do jej ojca - dodał portugalski śledczy. We wrześniu br. przed sądem w Lizbonie rozpoczął się proces o zniesławienie, jaki wytoczyli Amaralowi rodzice Maddie McCann. Domagają się oni od inspektora 1,2 mln euro za zaprezentowane w jego publikacji z 2008 r. sugestie, jakoby rodzice dziewczynki stali za jej zaginięciem. Portugalczyk w książce pt. "Maddie - prawda kłamstwa" napisał, że dziecko mogło zginąć w efekcie wypadku, a jego rodzice próbowali zatrzeć ślady i ukryli ciało córki.