Oettinger był w piątek proszony w Katowicach przez dziennikarzy o skomentowanie porannych słów premier Beaty Szydło w Sejmie, "że to nie Polska ma problem z reputacją i autorytetem, ale Komisja Europejska". "Myślę, że KE nie ma problemów z reputacją, KE ma swoje własne zobowiązania, swoje własne kompetencje. Jest instytucją w ramach UE, do której Polska należy; także polski rząd, polski premier jest częścią instytucji polskich. Tak, jak polski rząd ma swoje kompetencje i zobowiązania, tak również my" - powiedział komisarz. "Nasze zobowiązania wynikają z traktatu i m.in. z traktatu wynika nasze zobowiązanie do pilnowania praworządności w państwach Unii Europejskiej" - dodał Oettinger. Piątkowe wystąpienie premier w Sejmie związane było z komunikatem Komisji Europejskiej, która zapowiedziała, że do poniedziałku przyjmie opinię ws. praworządności w Polsce, jeśli do tego czasu polskie władze nie poczynią znaczących działań zmierzających do usunięcia zastrzeżeń przedstawionych przez KE ws. zmian w prawie dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. Premier Szydło w sejmowym wystąpieniu stwierdziła m.in., że dziś to nie Polska ma problem z reputacją i autorytetem, ale Komisja Europejska. Oceniła też m.in., że w KE jest "coraz więcej tych, którym zależy na rozbiciu Unii Europejskiej, a nie na tym, żeby ona się rozwijała". Oświadczyła też, że polski rząd nie prowadzi z instytucjami unijnymi żadnych negocjacji, tylko dialog na takich samych zasadach jak inne państwa. RMF: Szczyt NATO ma posłużyć do zakończenia sporu wokół TK Szczyt NATO w Warszawie posłuży do zakończenia sporu o Trybunał Konstytucyjny? Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Komisja Europejska chce wymusić na rządzie zakończenie sporu wokół Trybunału przed lipcowym szczytem NATO. "To nieformalny kalendarz Brukseli" - usłyszała dziennikarka. Bruksela doskonale wie, że dla rządu szczyt NATO w Warszawie jest obecnie najważniejszym wydarzeniem międzynarodowym. Komisja uważa, że otwarty spór w kwestii praworządności i zagrożenia demokracji tuż przed szczytem nie leży w interesie polskich władz. Istnieje bowiem ryzyko, że w związku tą sytuacją np. nie wszyscy przywódcy zechcą do Polski przyjechać. A takiej kompromitacji obawia się właśnie rząd.Z tego względu Komisja przyśpieszyła procedurę nadzoru nad Polską. Zdaniem Brukseli trzeba naciskać teraz. Komisja liczy, że władze przed szczytem będą bardziej gotowe do kompromisu niż kiedykolwiek później.