"Budżet Unii - kraje członkowskie w ślepym zaułku" - te słowa są tytułem wielu relacji ze szczytu i powtarzają się w komentarzach we Francji. "Kolejny raz 27 krajów europejskich odegrało na oczach świata smętne przedstawienie bójki wokół budżetu Wspólnoty. Najbardziej przyczynił się do tego klub skąpców (Niemcy, Austria, Dania, Holandia i Szwecja), który nie tylko odmawia wydania choćby jednego dodatkowego euro, ale chciałby zmniejszyć swój wkład" - pisze brukselski korespondent dziennika "Liberation" Jean Quatremer. Większość komentatorów podkreśla, że ustalenie wieloletniego budżetu UE "zawsze jest skomplikowanym ćwiczeniem", jak to sformułowano we francuskim komunikacie agencji Reutera. Tym razem - dodają autorzy - brexit, który obcina budżet o 75 mld euro wkładu brytyjskiego, jeszcze bardziej akcentuje napięcia. Telewizja BFMTV cytowała "źródło europejskie", określające "piątkę skąpców", która korzysta z rabatów jako "bardzo, bardzo nieustępliwą, a jej żądania jako całkowicie nie do przyjęcia". Drugim "klubem" nazwał komentator BFMTV "kraje Wschodu i Południa, a wśród nich Hiszpanię, Polskę i Grecję, zjednoczone w łonie 'przyjaciół spójności', które nie zgadzają się na obniżenie środków na ten cel i na Wspólną Politykę Rolną". "Spójność i Wspólna Polityka Rolna to 60 proc. budżetu UE" - przypomniał, dodając, że według kompromisu proponowanego przez szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela, środki na te polityki obcięte miały być o 100 mld euro w porównaniu z budżetem 2014-20. Wysłanniczka radia RFI zauważa, że "przyjaciele spójności" uzyskali poparcie Francji i Irlandii, krajów, którym "bezwzględnie zależy na utrzymaniu wspólnej polityki rolnej". RFI cytowało "bardzo zbliżone" wypowiedzi polskiego premiera i francuskiego prezydenta, którzy po fiasku szczytu wyrażali satysfakcję z uzyskania dodatkowych środków na fundusz spójności i politykę rolną. Prezydent Francji, który gratulował sobie "uzyskania pierwszej poprawy w tych rozdziałach" przyznał, że nie jest ona ani wystarczająca, ani definitywna, gdyż w Brukseli do porozumienia nie doszło. Zapowiedział przed wyjazdem, że Francja "nie poświęci Wspólnej Polityki Rolnej i to nie WPR płacić ma za brexit" - cytowała Emmanuela Macrona wysłanniczka RFI.