Ważnym punktem programu, trwającego blisko tydzień kongresu, były uroczystości upamiętniające 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej zorganizowane w Warszawie i Gdańsku. - Te obchody bardzo poruszyły polską i międzynarodową opinię publiczną. Nie były tylko naszą wewnętrzną sprawą, towarzyszyła im uwaga opinii światowej, polityków. Mogliśmy w czasie tych obchodów przedstawić polski punkt widzenia na przyczyny, przebieg i skutki tej wojny - sprawy, które poza Polską były dotąd kontrowersyjne, nie do przyjęcia, inaczej widziane - podsumował uroczystości szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Janusz Krupski. - Te kontrowersje, głównie w stosunku do naszego wschodniego sąsiada, jakby nie ustały, ale dokonał się znaczący postęp. To wszystko działo się na oczach świadków, uczestników tych wydarzeń - podkreślił Krupski, zwracając się do kombatantów. Jego zdaniem, uroczystości rocznicowe pokazały "jak wielką rolę w naszej świadomości narodowej odgrywa pamięć drugiej wojny światowej, jak ważną pełni rolę w kształtowaniu naszej dzisiejszej tożsamości narodowej". Do roli wojennej historii w polskiej świadomości nawiązał także w swoim wystąpieniu prezes Wspólnoty Polskiej, b. marszałek Sejmu Maciej Płażyński. Jak mówił, po 70 latach od wybuchu wojny 1 września mógłby być dziś już tylko dniem "modlitwy, miłosierdzia i pojednania", ale by tak się stało nie można fałszować historii. - Nie ma pojednania za każdą cenę. Dla pojednania potrzebna jest prawda. A tą prawdą jesteście wy (kombatanci). Ta prawda to agresja 1 września Niemiec hitlerowskich i 17 września sowieckiej Rosji. Ta prawda to walka na dwóch frontach i równo przelewana krew i na zachodnich granicach i na wschodnich kresach Rzeczypospolitej. Trudno tu o dyskusję, tak było i o tym należy pamiętać - podkreślił Płażyński, wzywając do pamięci o prawdzie historycznej. - Nie ma takiej poprawności politycznej, która nakazywałaby o jednych bardzo pamiętać, o a drugich mniej pamiętać. Jeśli ulegniemy takim naciskom, nie będziemy wierni własnemu przesłaniu, własnej historii, temu wszystkiemu co nas buduje. A to wy budujecie naszą tożsamość - mówił szef Wspólnoty Polskiej do kombatantów. Centralnym punktem jasnogórskiej pielgrzymki kombatantów była msza, której przewodniczył biskup polowy Wojska Polskiego Tadeusz Płoski. W homilii przypomniał m.in. historyczne wystąpienie ministra spraw zagranicznych Józefa Becka przed wybuchem II wojny światowej. - Chyba po raz ostatni w naszej najnowszej historii Polski polityk tak dobitnie wyłożył, czym dla Polaka jest słowo honor. Odrzucając żądanie Hitlera oddania Niemcom korytarza do Gdańska, minister Beck powiedział: pokój, jak wszystko na tym świecie, ma swoją wymierną cenę. Lecz istnieje wartość większa niż pokój, tą wartością jest honor. A co się dzieje dzisiaj, 70 lat od tamtych wydarzeń? Otóż służba wywiadu zagranicznego Rosji uznała ministra spraw zagranicznych przedwojennej Polski Józefa Becka za agenta niemieckiego wywiadu - mówił biskup. Hierarcha przypomniał też słowa Jana Pawła II, że "każda wojna jest ostatecznie klęską wszelkiego autentycznego humanizmu i porażką ludzkości". Wezwał do kultywowania pamięci i modlitwy o milionach ofiar wojny, a także wszystkich, "którzy byli prześladowani i mordowani wskutek ideologii rasistowskiej, pochodzenia czy wiary". Biskup dziękował kombatantom za ich poświęcenie i piękną drogę życiową. - Dzisiaj nasza Ojczyzna wam dziękuje - przede wszystkim za waszą wiarygodność. Niech świat, Europę, naszą ojczyznę, niech nasze rodziny i nasze ludzkie serca ogarnie wszechobecny pokój - mówił bp Płoski. Pielgrzymka kombatantów na Jasną Górę rozpoczęła się pokazem musztry paradnej w wykonaniu Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej. Pielgrzymi złożyli też kwiaty pod pomnikami papieża Jana Pawła II i bohaterskiego obrońcy Jasnej Góry w czasie potopu szwedzkiego, o. Augustyna Koreckiego.