Swą dymisję Hurtado ogłosiła po 14 miesiącach pracy. W odczytanym dziennikarzom oświadczeniu podkreśliła, że to "akt honoru". Tłumaczyła jednocześnie, iż ani ona, ani prezydent Alvaro Uribe nie zlecili szpiegowania senatora Gustavo Petro - członka lewicowej partii Niezależny Biegun Demokratyczny (PDI) i głównego poszukiwacza związków sojuszników prezydenta z ultraprawicowymi "szwadronami śmierci". Dwa dni przed dymisją pani Hurtado senator Petro poinformował, iż otrzymał z anonimowego źródła dwie notatki podpisane przez szefa wywiadu, które nakazywały służbom sprawdzenie go i jego partii. Notatki nosiły daty sierpniowe i wrześniowe. Już wcześniej w Kolumbii dochodziło do skandali z udziałem najwyższego kierownictwa DAS, agencji odpowiadającej jedynie przed prezydentem państwa. W 2005 roku ówczesny dyrektor wywiadu, bliski sojusznik prezydenta Uribe Jorge Noguera musiał ustąpić w związku z pogłoskami, jakoby wszedł w zmowę z nielegalnymi prawicowymi bojówkami. Z ujawnionych wówczas dokumentów wynikało, że Noguera zapewniał im nazwiska ludzi, z których niektórzy później zostali zamordowani.