Według danych Czerwonego Krzyża na skutek przedłużającej się w tym roku pory deszczowej zmarły 174 osoby. Do osunięcia się fali błota doszło w niedzielę na przedmieściach miasta Medellin, stolicy departamentu Antioquia położonego na północnym zachodzie kraju. Jak podała stacja telewizyjna Caracol, dotychczasowy bilans tego wydarzenia to jedna ofiara śmiertelna i siedmiu rannych. Pozostałych osób poszukuje ok. 250 pomocników oraz specjalnie szkolone psy szukające. Władze starają się też sprowadzić na miejsce zdarzenia ciężki sprzęt. Przyczyną tragedii były prawdopodobnie ulewne deszcze utrzymujące się w Kolumbii, jednak stacja Caracol wysunęła inną hipotezę. Według niej ponad obecnie zasypanym osiedlem znajdowało się otwarte wysypisko śmieci, które zdaniem nadawcy mogło wywołać lawinę błota. Rząd kolumbijski przeznaczył ok. 300 tys. USD dla 316 tys. rodzin dotkniętych ulewami. Ambasada USA w Bogocie dodała 30 tys. USD dla kolejnych 2,2 tys. rodzin. Według szacunków władz Kolumbii, na skutek ulew zniszczeniu uległo ponad 10 tys. domów. - Deszcze przybrały na sile w różnych częściach Kolumbii i będą się utrzymywać aż do pierwszych dni nadchodzącego roku - podał przedstawiciel MCK w Kolumbii, Jorge Ivan Nova. Zdaniem służb meteorologicznych są to najbardziej obfite opady od 40 lat. Jako przyczynę takiego stanu pogody wskazują zjawisko pogodowe o nazwie "La Nina" (dziewczynka), pojawiające się co kilka lat i powodująca okresy suszy i długotrwałe deszcze. W sąsiedniej Wenezueli na skutek ulew i lawin błotnych zmarły 34 osoby, a 75 tys. trzeba było ewakuować do schronów.