To miał być pierwszy skok na bungee zarówno dla 25-latki, jak i jej chłopaka. Para w ostatnią niedzielę wybrała się na wiadukt w miejscowości Amagá. Skoki na miejscu organizowała lokalna firma Sky Bungee Jumping. Z informacji kolumbijskich mediów wynika, że wcześniej tego dnia z ich usług skorzystało co najmniej 90 osób. Do tragedii doszło, gdy do skoku szykował się partner Morales. Instruktor upewniając się, że mężczyzna jest odpowiednio zabezpieczony, dał mu znak do skoku. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich, z platformy zeskoczyła jego partnerka, która nie miała przymocowanego zabezpieczenia do kostek. Kobieta z pełnym impetem uderzyła w ziemię. Moment ten zarejestrowała osoba oglądająca skoki z pobliskiego wzniesienia. Z uwagi na drastytczność nagrania zdecydowaliśmy się go nie upubliczniać.Jako pierwszy na pomoc kobiecie ruszył jej partner, który próbował ją reanimować. Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili zgon 25-latki. Czy korzystano z odpowiedniego sprzętu? - Pomyliła się. Sygnał, który dał pracownik, był przeznaczony dla jej chłopaka. Morales zdążono założyć jedynie pierwszą uprząż. Pospieszyła się - tak przyczyny tragedii tłumaczył dziennikowi "El Tiempo" burmistrz pobliskiej Fredonii Gustavo Guzmán.Sekcja zwłok wykazała, że przed uderzeniem w ziemię kobieta doznała ataku serca. Do szpitala trafił jej partner, który został ranny, gdy zbiegał do kobiety ze skarpy. Lekarze przekazali, że mężczyzna nie może wyjść z szoku.Sprawą śmierci zajmuje się policja. Funkcjonariusze badają, czy firma korzystała z odpowiedniego sprzętu.