Cztery eksplozje wstrząsnęły Bogotą na trzy godziny przed zaprzysiężeniem. Lekko rannych zostało 14 osób. Podejrzewa się, że ataku dokonały lewackie Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC). Uribe, 50-letni prawnik, w majowych wyborach prezydenckich odniósł druzgocące zwycięstwo, wygrywając już w pierwszej turze. Startował jako kandydat niezależny. Uribe ma poglądy prawicowe, jest głęboko wierzącym katolikiem, a hasłem swojej kampanii wyborczej uczynił bezwzględną walkę z odpowiedzialnymi za falę przemocy nękającą kraj lewackimi Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii. Polityka rozmów z rebeliantami, prowadzona przez jego poprzednika, Andresa Pastranę, zakończyła się fiaskiem. Zadania, jakie stoją przed Uribe, to przede wszystkim zakończenie wojny domowej, walka z korupcją oraz produkcją i przemytem narkotyków, a także poprawa warunków życia najuboższych. Ich realizacja może się okazać trudna, bo kraje Ameryki Południowej padają ofiarą kryzysu gospodarczego, którego skutków Kolumbia bardzo się obawia.