W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej, stwierdzono że zamach był "wyrazem poparcia dla muzułmanów w Czeczenii". Ugrupowanie, które wcześniej przyznało się do spowodowania katastrof dwóch rosyjskich samolotów w ubiegłym tygodniu, zapowiedziało dalsze zamachy "w niewiernym państwie nazywanym Rosją". Na temat samej organizacji nie wiadomo nic i nikt jak dotychczas nie był w stanie zweryfikować jej oświadczeń - czy są one prawdziwe, czy też są wymysłem fantazji lub próbą wskazania błędnego tropu. Istnienie Brygad Islambuli za pewnik uznał natomiast rosyjski prezydent Władimir Putin, gdy we wtorek zapewniał przywódców Francji i Niemiec o powiązaniach czeczeńskich rebeliantów z Al-Kaidą. Dzisiejsza eksplozja nastąpiła o 20:17 czasu moskiewskiego (18:17 warszawskiego) w pobliżu Dworca Ryskiego. Bomba, o bardzo dużej sile rażenia, wypełniona była kawałkami metalu i kulkami z łożysk tocznych. Zapaliły się dwa samochody, z budynków wyleciały szyby, wokół leżały rozrzucone ciała zabitych. "Usłyszałem huk, potem zobaczyłem unoszący się słup dymu, wyszedłem z samochodu, wokół leżeli ranni i zabici, niektórym ludzie próbowali robić sztuczne oddychanie, na próżno" - powiedział dziennikarz radia "Echo Moskwy" Matwiej Ganapolski, który przypadkowo znalazł się na miejscu w chwili wybuchu. Ganapolski rozmawiał z bezpośrednimi świadkami eksplozji. Twierdzą oni, że na pięć minut przed wybuchem samochód-pułapkę zaparkował nieznany mężczyzna. Z opisu Ganapolskiego nie wynika, czy wyglądał on na przybysza z Kaukazu i czy w zamachu mógł być "ślad czeczeński". MSW i Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) twierdzą jednak, że zamachu mogła dokonać terrorystka-samobójczyni, a tego typu zamachy są już jednoznacznie kojarzone z Czeczenami. Agencje i świadkowie trzymają się jednak wersji o samochodzie-pułapce. Na miejsce zamachu terroryści wybrali tym razem ruchliwe miejsce, gdzie przecinają się dwie arterie komunikacyjne Moskwy - ulica Prospiekt Mira i mijająca ją wiaduktem jedna z centralnych obwodnic. W okolicy znajduje się Dworzec Ryski, stacja metra i spore centrum handlowe z halą targową, rynkiem warzywnym i siecią sklepów. Na razie władze rosyjskie nie wysunęły żadnych oskarżeń. Zazwyczaj tego typu zamachy Rosja przypisuje czeczeńskim separatystom. W niedzielę w Czeczenii odbyły się wybory prezydenckie, które wśród licznych kontrowersji wygrał kandydat Kremla Ału Ałchanow. Dokładnie tydzień temu w skoordynowanych zamachach na dwa rosyjskie samoloty zginęło 90 osób. O zamachy podejrzewa się dwie kobiety legitymujące się czeczeńskimi dowodami osobistymi. Terroryści-samobójcy już wcześniej kilka razy atakowali Moskwę. W lutym tego roku 41 osób zginęło na zatłoczonej stacji metra, zaś w grudniu ubiegłego roku zamachowczyni wysadziła się w centrum miasta, zabijając 5 osób. W związku z zamachem w Moskwie, w całej Rosji zaostrzono środki bezpieczeństwa; MSW wzywa obywateli do zachowania spokoju, ale też do czujności.