Jeden z pełnomocników Palestyńczyka mecenas Bartłomiej Jankowski powiedział w radiowej Jedynce, że jego klient został przywieziony do Polski 5 grudnia 2002 roku i wyjechał z Polski 22 września 2003. Mecenas zastrzegł, że nie ma wszystkich informacji, bo Abu Zubajda siedzi w Guantanamo i nie ma z nim kontaktu. Bartłomiej Jankowski powiedział, że jego klient najprawdopodobniej był przetrzymywany w Starych Kiejkutach i że był tam poddawany torturom. - Najprawdopodobniej był w Polsce poddawany tzw. wzmocnionym technikom przesłuchań, powszechnie nazywanym torturami. Dowodów na to nie mam, bo nie jest możliwe ustalenie, co działo się z nim pomiędzy grudniem 2002 roku a wrześniem 2003 roku. Poza wszelką wątpliwością jest to, że on do Polski został przywieziony, z Polski został wytransportowany i ten czas najprawdopodobniej spędził w Polsce - powiedział adwokat. "To dla mnie jest najlepszym dowodem" Mecenas Jankowski uważa, że ma dowody świadczące o tym, iż Abu Zubajda był w Polsce przetrzymywany i torturowany. - To, co dla mnie jest najlepszym dowodem, że mój klient był pokrzywdzony działaniami na terytorium państwa polskiego to fakt, że przyznano mu status pokrzywdzonego - dodał mecenas. Wcześniej, skargę na Polskę do Trybunału w Strasburgu złożył Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashri, który również siedzi w Guantanamo. Wczoraj poinformowano, że sędziowie ze Strasburga zdecydowali się odtajnić materiały w jego sprawie. Decyzja Trybunału jest prawdopodobnie reakcją na niezadowalającą zdaniem sędziów współpracę z polskimi władzami.