Powołując się na źródła związane z pracownią "Adiv" w Tel Awiwie, gazeta informuje o dużym i stałym zapotrzebowaniu na nadruki o wspomnianej tematyce. Wśród tych, które cieszą się największym powodzeniem, są martwe dzieci, matki płaczące na grobach swych synów i meczety zrujnowane przez bomby. "Jeden strzał - dwóch zabitych", to jeden z najczęściej zamawianych podpisów pod zdjęciami na koszulkach. "Haaretz" cytuje wypowiedź żołnierza z elitarnej brygady piechoty Givati, który twierdzi, że oficerowie niekiedy korzystają z prawa zatwierdzania nadruków na koszulkach, ale "nie zawsze" kontrolują wybierane inskrypcje i wizerunki. Moda opisana przez gazetę to drugi skandal, w jaki zamieszane jest wojsko izraelskie, odkąd w czwartek prasa opublikowała wyznania żołnierzy, którzy mówili, że zabijali cywilów i dokonywali w Gazie aktów wandalizmu. Po ukazaniu się tych wypowiedzi armia izraelska wdrożyła oficjalne śledztwo. Podczas grudniowo-styczniowej operacji wojsk izraelskich w Strefie Gazy zginęło ok. 1400 Palestyńczyków i 13 Izraelczyków.