Przeczytaj relację wysłannika INTERIA.PL do Afganistanu Do zdarzenia doszło, gdy talibowie zaatakowali amerykański patrol. Ci wezwali na pomoc Polaków z pobliskiej bazy Four Corners. Jak donosi PAP powołując się na słowa rzecznika Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych ppłk Dariusza Kacperczyka, "Polacy uczestniczyli w akcji w sile ok. 30 żołnierzy. Udali się na miejsce - kilka kilometrów od bazy Four Corner - czterema pojazdami. Działali jako siły szybkiego reagowania, bo byli najbliżej. Na miejsce wezwano oprócz nich także amerykańskie wsparcie lotnicze. Polacy zlikwidowali ważnego taliba Jak wynika z relacji wojska, żołnierze ruszyli w pościg za rebeliantami. Gdy strzały umilkły, wysiedli z pojazdów i pieszo, wspólnie z Amerykanami, udali się w pogoń za bojownikami, którzy uciekali w stronę zabudowań. W wyniku akcji zginęło kilkunastu talibskich rebeliantów, w tym jeden z ważniejszych, zaangażowany w działalność terrorystyczną w prowincji. Rannym żołnierzom na miejscu udzielono pierwszej pomocy i natychmiast wezwano śmigłowce ewakuacji medycznej. Poszkodowani zostali przetransportowani do bazy w Ghazni. Jeden z żołnierzy, z ranami postrzałowymi, przeszedł operację. U pozostałych trzech żołnierzy także stwierdzono rany postrzałowe oraz odłamkowe nóg. W ocenie lekarzy życiu rannych nie zagraża niebezpieczeństwo". Do wczoraj w Afganistanie poległo 12 polskich żołnierzy. Byli to: st. szer. Artur Pyc (zmarł wczoraj), por. Łukasz Kurowski, st. szer. Hubert Kowalewski, st. kpr. Szymon Słowik, kpr. Grzegorz Politowski, por. Robert Marczewski, plut. Waldemar Sujdak, kpr. Paweł Brodzikowski, kpr. Paweł Szwed, st. chor. szt. Andrzej Rozmiarek, kpt. Daniel Ambroziński oraz plut. Marcin Poręba, który zginął w piątek. Wczoraj został on pochowany z honorami w rodzinnej miejscowości - Szczecynie k. Kraśnika na Lubelszczyźnie.