Tokio "liczy na szybkie odkrycie prawdy oraz sprawiedliwe, przejrzyste reakcje" na nią za sprawą prowadzonego przez tureckie władze śledztwa - przekazał rządowy rzecznik Yoshihide Suga na konferencji prasowej. Śmierć dziennikarza jest "niezwykle godna ubolewania" - dodał. Agencja Kyodo zauważa, że stanowisko Japonii, dla której Arabia Saudyjska jest głównym dostawcą ropy naftowej, znacząco różni się od reakcji Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec w sprawie śmierci Chaszodżdżiego. We wspólnym oświadczeniu w niedzielę kraje te potępiły zabójstwo dziennikarza i podkreśliły, że "nic nie może usprawiedliwić" tej zbrodni; zażądano wyczerpujących wyjaśnień od władz w Rijadzie. Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała, że jej kraj wstrzyma eksport broni do Arabii Saudyjskiej do czasu wyjaśnienia okoliczności śmierci Chaszodżdżiego. Ponad dwa tygodnie od zaginięcia Chaszodżdżiego władze Arabii Saudyjskiej przyznały w nocy z piątku na sobotę, że został on zabity w saudyjskim konsulacie w Stambule. Oficjalna saudyjska agencja prasowa SPA poinformowała, że dziennikarz zginął podczas kłótni i bójki na pięści z "wieloma osobami". W niedzielę szef MSZ Arabii Saudyjskiej Adil ad-Dżubeir oświadczył, że zabójstwo Chaszodżdżiego to był "ogromny i poważny błąd". Wskazał, że saudyjskie władze prowadzą dochodzenie w sprawie zabójstwa i zapewnił, że Rijad nie zna szczegółów zajścia w konsulacie w Stambule. 2 października krytyczny wobec rządów następcy tronu saudyjskiego księcia Muhammada ibn Salmana Chaszodżdżi wszedł do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule, by załatwić formalności związane ze zmianą stanu cywilnego, po czym ślad po nim zaginął. (PAP)