Są dwa główne powody, które sprawiły, że władze zdecydowały się na taki krok, mimo rosnącego deficytu w skarbie państwa i zastoju w gospodarce. Z jednej strony, rzeczywistość geopolityczna wymaga modernizacji armii, a z drugiej - co też jest w dużym stopniu związane z pierwszym aspektem - wymaga tego pojawienie się zagrożenia terrorystycznego na wielką skalę. Aby móc stawić czoła tym wyzwaniom, zostanie zmobilizowanych dodatkowo siedem tysięcy wojskowych. Zostaną oni wyposażeni w najnowocześniejszy sprzęt. Do tej pory francuskie Ministerstwo Obrony dysponowało budżetem wynoszącym nieco ponad 31 miliardów euro. W ciągu najbliższych czterech lat dostanie trzy miliardy osiemset milionów więcej. Jest kilka czynników finansowych, które pozwoliły na taki krok. Prezydent Hollande dał do zrozumienia, że jest to między innymi wynik znacznego spadku cen ropy naftowej. Poza tym dużym zastrzykiem są kontrakty na sprzedaż samolotów bojowych typu Rafale, których do tej pory nikt nie chciał kupić.