Reklama

Kolejny były doradca Trumpa przyznaje się do kontaktów z Rosjanami

Carter Page, były doradca ds. zagranicznych w ekipie Donalda Trumpa, przyznał się, że utrzymywał kontakty z rosyjskimi urzędnikami i namawiał miliardera, by wybrał się w podróż do Rosji w ramach kampanii prezydenckiej w 2016 r.

Carter Page oświadczył w ubiegłym tygodniu przed komisją ds. wywiadu, że miał "krótkotrwały" kontakt z rosyjskim wicepremierem Arkadym Dworkowiczem. Przyznał się, że odbył "prywatną" podróż do Moskwy w lipcu 2016 r. Z analizy wysłanych przez niego e-maili wynika jednak, że podczas wyjazdu odbył rozmowę z wysokim rangą rosyjskim urzędnikiem, który przychylnie wypowiadał się i wyraził poparcie dla republikańskiego kandydata.

Page napisał też w e-mailu do współpracowników Trumpa, że otrzymał "niewiarygodne spostrzeżenia i informacje" od starszych członków administracji rosyjskiego prezydenta Władimira Putina - pisze CNN.

Reklama

Były dorada prezydenta USA powiedział też, że w maju 2016 r. zaproponował Trumpowi, by pojechał do Rosji, spotkał się tam z urzędnikami i wygłosił przemówienie. 

Carter Page jest już drugim byłym doradcą Trumpa ds. zagranicznych, który przyznał się do kontaktów z Rosjanami w czasie pracy przy kampanii. W ubiegłym tygodniu również George Papadopoulos zeznał, że złożył FBI fałszywe zeznania, a w maju 2016 r. planował podróż Trumpa do Moskwy.

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy