Napastnicy pobili mężczyznę do nieprzytomności. Urazy głowy były tak poważne, że lekarzom ze szpitala w stolicy kraju Harare nie udało się go uratować. W sumie w wyniku aktów przemocy wywołanych przez czarnoskórych weteranów walk wyzwoleńczych z lat 70. zginęło już w Zimbabwe 19 osób. Uczestnicy protestów siłą zajmują gospodarstwa białych farmerów twierdząc, że zostały one zagrabione w czasach kolonialnych rządów. W ten sposób napadnięto już na prawie 700 farm.