Od sześciu do dziewięciu osób zginęło w ataku rakietowym przeprowadzonym przez bezzałogowy amerykański samolot w Północnym Waziristanie, na pakistańskich terytoriach plemiennych przy granicy z Afganistanem. Poinformowali o tym anonimowi przedstawiciele wywiadu pakistańskiego. Celem ataku był dom we wsi Tappi, oddalonej o ok. 20 km na wschód od głównego miasta regionu, Miranshah. Źródło w pakistańskich służbach wywiadowczych zidentyfikowało właściciela domu jako członka plemienia, sympatyzującego z bojownikami. Wśród ofiar jest trzech Arabów - dodał ten funkcjonariusz. Inne źródła w pakistańskim wywiadzie poinformowały też o drugim ataku na dom w miejscowości Dande Darpa Khel. Nie wiadomo, czy są ofiary. Rzecznik pakistańskiej armii nie był w stanie oficjalnie potwierdzić doniesień o nalotach. Dowództwo wojsk USA w Afganistanie mimo zdecydowanych protestów Islamabadu przeciwko naruszaniu suwerenności Pakistanu kontynuuje akcje militarne na ziemiach pakistańskiego pogranicza i sugeruje, że nie zaprzestanie działań przeciwko bojownikom. Od początku września Stany Zjednoczone przeprowadziły co najmniej dziewięć, licząc z czwartkowym, ataków rakietowych na cele przypisywane bojownikom. Protesty Pakistanu nasiliły się po tym, gdy na początku września amerykańscy komandosi, którzy dotarli na miejsce śmigłowcami, przeprowadzili rajd w Południowym Waziristanie. Był to pierwszy tego rodzaju szturm sił amerykańskich na pakistańskie terytorium od 2001 roku, kiedy doszło do inwazji na Afganistan. W operacji zginęło 20 osób, w tym kobiety i dzieci. Północny i Południowy Waziristan, wchodzący w skład zamieszkanych przez Pasztunów Terytoriów Plemiennych Administrowanych Federalnie, jest uważany za ważną bazę talibów i Al-Kaidy w Pakistanie, skąd podejmowane są ataki na sąsiedni Afganistan.