Arabskie stacje pokazały dziś rano zdjęcia Egipcjanina i Turka, porwanych na terenie Iraku. Dwaj mężczyźni, sfilmowani w pozycji na kolanach, mówią, iż zostali porwani przez "grupę irackich bojowników", grożącą im egzekucją zgodnie z prawem islamskim. Za plecami klęczących porwanych - trzymających przed sobą paszporty - widać na filmie stojących uzbrojonych, zamaskowanych ludzi. Na zbliżeniu widać ich dane osobowe i dokumenty należące do firmy ESS. Egipcjanin przyznał w nagraniu, że zajmował się dostawami żywności z Kuwejtu dla armii amerykańskiej w Iraku. Porwani jechali drogą z Kuwejtu do Bagdadu. Iraccy porywacze zagrozili zabiciem obu "zdrajców islamu", jeśli rządy Egiptu i Turcji natychmiast nie potępią obecności amerykańskich sił w Iraku oraz nie zerwą współpracy z Waszyngtonem. - Ostrzegamy, że każdego kto pomaga Amerykanom spotka ten sam los - powiedział uzbrojony mężczyzna. W Bagdadzie uprowadzono wczoraj dwóch Polaków, pracowników firmy budowlanej Jedynka Wrocławska, Jerzego Kosa i Radosława Kadriego. Wraz z nimi porwano także pięcioro Irakijczyków. Kadri uciekł porywaczom, los Jerzego Kosa i pozostałych uprowadzonych jest na razie nieznany. Plaga porwań pojawiła się w Iraku w kwietniu, wkrótce po wybuchu rebelii radykalnego duchownego szyickiego Muktady al-Sadra i w trakcie amerykańskiej pacyfikacji zbuntowanego miasta sunnickiego, Faludży. Zobacz także: IRAK - raport specjalny